W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Wybory prezydenckie  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena: Brak ocen
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 6240
Strona:  «   1, 2 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stronnik




Dołączył: 28 Sie 2022
Posty: 476
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:54, 04 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a propos słynnego zbierania podpisów



CHAMSTWO I PORUTA:
https://www.portalwloclawek.pl/artykul/1.....is-pod-pkw
https://ddwloclawek.pl/pl/11_wiadomosci/.....lemem.html
https://www.radiopik.pl/2,128418,kandyda.....strowaniem



** ** **


_________________
Dla ludzi mających wiedzę o lotach na Księżyc żadna hipoteza nie jest już potrzebna prócz czasoprzestrzeni Einst.
dowiedli tego Amerykanie w Kosmosie ~@Panocek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Adwokat Diabła




Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1345
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:27, 06 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dwóch 'antysystemowych' kandydatów debatuje w domu generała:

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Adwokat Diabła




Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 1345
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:19, 07 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniższy filmik wyjaśnia Bartoszewicza jako wolnościowca, zwłaszcza w czasach końwidowych i stosunkach z nazistowskim rządem w izraelu. Już za samą ffryzurę, ten gość ma u mnie dużego minusa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
emisariusz




Dołączył: 06 Paź 2020
Posty: 1128
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:45, 07 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Adwokat Diabła napisał:
Poniższy filmik wyjaśnia Bartoszewicza jako wolnościowca, zwłaszcza w czasach końwidowych i stosunkach z nazistowskim rządem w izraelu. Już za samą ffryzurę, ten gość ma u mnie dużego minusa.
"Nie wie pan że byłem w kancelarii prezydenta z raportem, który podważył brak gotowości do działania rzeczypospolitej polskiej we sytuacjach kryzysowych"..
Ależ oczywiście że był i "podważał". Ale Bartoszewicz nie wie, lub nie chce pociągnąć zdania do końca, że podważał od dupy strony, bo marzył mu się jeszcze większy zamordyzm, i podważał raczej brak gotowości rzeczypospolitej zbójeckiej do pełnego pochwycenia ludzi na smycz i totalnego wciskania paranoicznej ciemnoty. Bezczelny gnój bredzi, że "zawierzył nauce". Otóż Nie Speak to the hand , nie zawierzył żadnej nauce, wręcz przeciwnie, zawierzył zabobonom. Jego pojęcie nauki, w tym kontekście, pasuje do średniowiecznych metod upuszczania krwi Rolling Eyes .
_________________
Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2335
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:50, 07 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Apropos Bartoszewicza, ktoś napisał co myślał w tym "temacie".
Fragmenty;

"Żyletki były kiedyś nieodłącznym elementem gawęd o opętanych, którzy pod wpływem egzorcyzmów wymiotowali nimi wprost na podłogę. Historii takich słyszałem wiele, za każdym razem opowiadano je z wielkim przekonaniem i swadą. I nie było wśród słuchaczy nikogo, kto odważył się zaprzeczyć czy nie daj Boże, parsknąć śmiechem. Zanim bowiem pojawił się w opowieści motyw żyletek, słuchacze byli urabiani retoryką wstępną. Wszyscy mniej więcej wiemy jak to wyglądało. Bohaterem zawsze był jakiś ksiądz, którego nikt ze słuchaczy nie znał. Każdy jednak znał przynajmniej jednego człowieka, który popisywał się tak zwanym żuciem żyletek, czyli obracaniem ostrego kawałka stali w ustach i prezentowaniem go na wysuniętym języku. Gdyby za omówienie tej sprawy zajął się jakiś postmodernistyczny antropolog kultury, natychmiast skojarzyłby tę żyletkę na języku z hostią i napisał o tym doktorat, a może nawet zrobił habilitację. Na szczęście zanim świat doszedł do takich horrendów żyletki, choć ciągle dostępne w drogeriach, w zasadzie wyszły z użytku. A czy historie o opętanych też zniknęły z naszego życia? Nie. Ja wręcz jestem przekonany, że sami opętani również w nim są i czują się tutaj, już bez żyletek, jak pączki w maśle.

Z relacji bowiem, znanej sprzed lat, której bohaterami byli – szaman, duchowny go uwiarygadniający, słuchacze zgromadzeni w ciemnej salce, no i żyletki – pozostali tylko słuchacze i szaman. Aha i zaklęcia jeszcze. I wszystko odbywa się tak, jak dawniej, ale nie egzystuje jedynie w wyobraźni kolegi, który całą rzecz – jako bezpośredni uczestnik – relacjonował nam na trzepaku – a puszczane jest z projektora na prześcieradło wiszące na ścianie. To jest nie, wcale nie, trochę Was nabieram, puszczane jest na YT, albo na innych jakichś platformach, po to, byście uwierzyli. Czy nowoczesna technika nadała tym praktykom jakąś większą skuteczność? To się okaże. Mam nadzieję, że nie. Dla pewności powtórzmy wszystko raz jeszcze od początku, przywołajmy raz jeszcze najlepsze fragmenty tego festiwalu wyobraźni. Oto obskurne podwórko, klatka schodowa, albo ławka w parku. Na tej ławce gromadka młodych ludzi, z których jeden opowiada coś i wymachuje rękami, a reszta słucha z otwartymi ustami. Wyobraźnia podsuwa im następujące obrazy – ten co opowiada, siedział kiedyś w podziemiach kościoła i tam jeden ksiądz mówił mu o tym, jak jego kolega , też ksiądz, wraz z pewnym egzorcystą brał udział w seansie z opętanym. I potem wszystko opowiedział temu księdzu, który z kolei zrelacjonował rzecz całą tamtemu, który w jesienny wieczór, pod sodowymi lampami w parku zdecydował się wyjawić wszystko grupce rówieśników, a główną atrakcją przedstawienia były żyletki, które wydostawały się, podczas torsji z ust opętanego. Ten został uleczony rzecz jasna, ale dla słuchaczy z parkowej ławki czy trzepaka droga do domu, w ten jesienny wieczór, była już czymś zupełnie innym. No i, jak zaznaczyłem, nikt się nie śmiał. Każdy bowiem wiedział, że nawet będąc małym, głupim i nierozgarniętym, można mieć wiele na sumieniu i można się tym zadręczyć. I nikt nie chciał, jak tamten opętany, rzygać publicznie żyletkami.

A co z sumieniem tego co takie historie opowiadał? Ono jest tu kluczowym elementem. Nie mamy bowiem w tej historii do czynienia z opętaniem i relacją z egzorcyzmów, ale z kuszeniem, w dodatku po taniości. Ono jest tu najważniejsze. Człowiek zaś, który napinał strunę emocji, patrząc się od czasu do czasu w górę, na wielkie ćmy krążące wokół sodowej lampy, sumienia nie miał wcale. Jego gawędy zaś, jak wiele innych, stale obecnych w naszym życiu, z pewnością czemuś służyły. Najprościej rzec by można, że służyły dyscyplinowaniu mniejszych i większych grup szukających jakiejś duchowej pociechy. Jak było rzeczywiście, musiałby opowiedzieć ktoś, kto bliżej niż ja znał te sprawy. Dla mnie najważniejsze było, że historia ta była uprawdopodobniania przez ludzi, którzy dla zgrywy popisywali się obracaniem żyletki w ustach. To absurdalne, ale tak było. I zapewne kiedyś gawęda ta powróci, może w nieco zmienionej wersji, bo one wszystkie wracają. Jak pamiętacie, Giordano Bruno, sławny renesansowy filozof, obecny w każdym podręczniku do historii, nie wykluczał istnienia życia na innych planetach. I to stawiało go, według XX wiecznych uczonych na piedestale nowoczesności. A dla komunistów był niemal pionierem badań kosmicznych. Od jego spalenia na stosie minęło 400 ponad lat, nikt nie udowodnił, że na innych planetach istnieje życie, ale nikomu to nie przeszkadza wierzyć, zarówno w heretycką misję Giordana, jak i w kosmitów. Bo jest taka możliwość, można o niej pomyśleć. Ta historia, jak również historia o opętanych wymiotujących żyletkami jest częścią pewnego pakietu. I dopiero myśląc o niej w ten sposób potrafimy wyzwolić się z uwodzicielskiej mocy tej opowieści. I to mimo iż w pamięci mamy, że Zenek „żuł żyletkę” i wcale się nie bał.

Na pewno nie uwierzycie, ale wczoraj wysłuchałem całej debaty Artura Bartoszewicza z Grzegorzem Braunem, w obecności Moniki Jaruzelskiej. Przy tym co mówił Bartoszewicz, historie z żyletkami to pikuś. Słuchałem tego i brakowało mi do pełni szczęścia tylko sodowej lampy nad głową i krążących wokół niej nocnych motyli. Żeby dobrze zrozumieć co chce przekazać nam człowiek domagający się od nas jakichś decyzji, a nie posiadający narzędzi do ich wymuszenia, dobrze jest wyłączyć z mózgu opcję – rozumienie. I nie tylko ją, także opcję – skupienie – należy wyłączyć. Na zasadzie wyrażonej w pieśni o Witkacym, autorstwa Jacka Kaczmarskiego – słucham nie słów lecz dźwięków, więc nie z myśli fermentu, mam odstające uszy naiwnych konfidentów.

W przypadku pana Bartoszewicza wyłączenie się przychodzi nader łatwo, znacznie łatwiej niż w przypadku gościa opowiadającego historię o opętanych wymiotujących żyletkami. Co usłyszymy kiedy zastosujemy opisaną metodę? Ja na przykład usłyszałem wczoraj taką zbitkę wyrazów – polscy ludzie. Nie powiem, byłem w szoku. Nikt, kto od urodzenia mówi po polsku i świadom jest tego co mówi, nie użyje, nawet jak jest silnie rozpędzony, takiego zwrotu. Polscy ludzie to jest sprawa poważna, myślę, że znacznie poważniejsza niż wyraz „ujutnyj” w ustach prezydentowej Kwaśniewskiej. Usłyszałem też, że pan Bartoszewicz, który wygląda, jak konferansjer z klubu „Oaza”, od 15 roku życia handlował węglem i dlatego kwestie Śląska, gdzie organizował fundusz mający ulżyć miejscowym po szale zamykania kopalni, były mu bardzo bliskie. To prawie jak Kosma Medyceusz, którego poeta Filelfo nazwał „potomkiem handlarzy węglem”.

Patrzyłem na posła Brauna, który wpatrywał się w Bartoszewicza tak, jakby nie wykluczał iż za chwilę z jego ust posypią się ostre przedmioty w tym żyletki marki „Polsilver”, a sam doktor Bartoszewicz będzie przewracał oczami i charczał. I – nie mogę się pozbyć tego wrażenia – wyglądało to tak, jakby poseł Braun czegoś się rzeczywiście obawiał. To dość niezwykłe odczucie znalazło zresztą swoje potwierdzenie, bo pan Bartoszewicz zarzucił w pewnym momencie posłowi Braunowi brak odwagi. Poseł zaś upewnił się kilkakrotnie, czy rzeczywiście to mu się zarzuca – brak odwagi.

Dlaczego jak wspomniałem tego Kosmę Medyceusza? A wcześniej Giordana Bruna? Bo kiedy zaczniemy myśleć kategoriami „pakietów treści”, łatwo zauważymy, że gawęda pana Bartoszewicza, wpisuje się w ten właśnie nurt. Nazwijmy go renesansowym. To nie zostało wyrażone wprost, ale w pewnym momencie miałem wrażenie, że to co mówi pan Bartoszewicz, to cytaty z książki Tomasza Campanelli zatytułowanej „Miasto słońca”. Normalnie poseł Braun zniszczyłby jednym ruchem głowy i jakimś fragmentem słowa, kogoś, kto jak Bartoszewicz opowiadałby o tym, że zbuduje w Polsce imperium za pomocą urzędu prezydenta i ogłaszanych wśród ludu referendów. Teraz jednak milczał, w oczekiwaniu na te żyletki najwyraźniej i nawet nie mógł powstrzymać uciekającego mu trochę w bok lewego oka.

Pan Bartoszewicz zaś pruł naprzód niczym radziecki lodołamacz przez krę po morzu Łaptiewów. I nic nie mogło go zatrzymać. Nawet Monika Jaruzelska.

Czasem, dobrze jest – by nieco ostudzić takie zapały – zadać kilka konkretnych pytań. W tym jednak wypadku nie wchodziło to w grę, albowiem mieliśmy do czynienia z dwoma pakietami treści, które choć wyglądały na konkurencyjne, ujawniły pewien punkt styczny, o którym opowiem za chwilę. Nie można więc wykluczyć, że głębiej, pod lodem i powierzchnią Morza Łaptiewów było tych punktów więcej.

Dlaczego konkretne uwagi demaskujące postawę mistrza opowiadającego o egzorcyzmach z żyletkami nie mogą skutkować? Bo pochodzą spoza pakietu. Ten zaś jest jedynym dostępnym zmysłom potencjałem i trzeba dobrze się zastanowić, zanim człowiek zabierze się za poszukiwanie narzędzi, które go unieważnią. Gdy opowiadacie ludziom o pomysłach Giordana Bruno, oni nie rozumieją co gadacie, bo przecież facet przewidział istnienie kosmitów. No, ale kosmitów nie ma. To jest bez znaczenia, bo wasz rozmówca nie ma dostępu do innego pakietu informacji. Prawda zaś nie interesuje go wcale. Gdybyśmy powiedzieli Bartoszewiczowi, że Polska nie może być imperium, bo taki twór musi mieć dostęp do dwóch przynajmniej mórz, nad którymi leżą dwa przynajmniej kluczowe dla globalnej gospodarki porty, nie zrozumiałby w ogóle o co chodzi. Jakie morza, jakie porty? Chłopie, jak my tu za pomocą referendów, słuchania Polaków i współrządzenia z nimi zbudujemy zaraz takie imperium, że się wszyscy naokoło żyletkami porzygają!

Do czego zmierzam? Do wskazania, że dla pana Bartoszewicza i jego wystąpień przyjęto złą metodę demaskacji. Być może nie można było przyjąć innej, bo cała komunikacja działa dziś na paradygmacie kosmitów i mowy nie ma by cokolwiek spoza tego pakietu zostało zrozumiane.

Wszyscy więc dziwią się temu i mrugają oczami ze zdumienia na wieść iż pan Bartoszewicz zebrał – bez zaplecza – 250 tysięcy podpisów. On zaś mówi – tak, zebrałem i co mi zrobicie? Należałoby w zasadzie, losowo, sprawdzić czy czasem nie ma tam naszych podpisów, zgłaszając się do PKW i domagając się takiej weryfikacji. Tak jednak – jak przypuszczam – zrobić nie można, bo zakazują tego liczne przepisy, w tym RODO. Na to wskazanie tej możliwości nikt jednak nie wpadnie, bo ona zdemaskuje cały pakiet informacji i postaw, które lansuje kandydat Bartoszewicz. Ujawni też, że jest on do swojej misji dobrze przygotowany, to znaczy, na drodze legalnej nie można mu niczego zarzucić. To jednak czyni nieco podejrzanym jego entuzjazm i demaskuje znaczenie słów, których używa – na przykład „polscy ludzie”. Okoliczności zaś, czyli zebranie ćwierć miliona podpisów przez człowieka, który nie ma zaplecza, jasno wskazuje, że on to zaplecze ma. I jest ono znacznie bardziej sprawne niż sztaby wyborcze innych kandydatów. Czyli – im bardziej nie wierzymy w to rzyganie żyletkami przez opętanych, tym większą popularnością się ono cieszy. I tak, dopóki żyletki nie znikną całkiem z rynku.

Znaczenie zaś istotne słowa „imperium” nie istnieje w tym uniwersum. Nie ma go, tak, jak w przypadku Giordana Bruna nieważna była jego przestępcza i agenturalna działalność. Liczyło się tylko to, że wskazał na możliwość życia na innych planetach.

W jakim to momencie, dodajmy jeszcze, gawędy posła Brauna i doktora Bartoszewicza się zetknęły? Chodziło o naukę polską i kariery naukowe. Bartoszewicz wyznał, że nigdy nie dostał żadnego grantu. A jest doktorem. Wszystkie badania robił sam, za własne pieniądze. Podobnie jest z tymi podpisami – też zbierał je sam, za własne pieniądze. No i szczęśliwie uzyskał doktorat, a teraz chce zostać prezydentem. No, ale wskazał, że polska nauka, to jedynie zaplecze werbunkowe i niewolnicze dla rynków technologicznych i badawczych krajów poważnych, takich jak Wielka Brytania. I tak rzeczywiście jest. Dlaczego żadna partia polityczna z tym nic nie robi? Bo nie ma w co inwestować potencjału naukowego Polaków. Polska nie może być imperium, które by wykorzystało potencjał narodu. I każdy o tym wie. Z wyjątkiem Bartoszewicza, który nie rozumie tego wyrazu, ale bardzo mu się on podoba.

Polacy zbierają informacje, a następnie, by uzyskać możliwość opublikowania prac naukowych w zagranicznych periodykach, muszą swoje ustalenia, które pozyskali swoimi siłami i środkami przekazać tym zagranicznym redakcjom. Temat w czasie debaty został podjęty, ale szybko go porzucono.

Uznać jednak trzeba, że Bartoszewicz próbował, według zasad, które tu opisałem podważyć w całości postawę Brauna, kwestionując zasadność stosowanych przez tamtego metafor. Szczególnie dotyczących gry w karty. Poseł Braun nie gra w karty, to jest dla każdego oczywiste. Już prędzej podejrzewałbym o to Bartoszewicza, lubi jednak karciane metafory i to go czyni nieco podobnym w metodzie komunikacji do Waldemara Łysiaka.

Bartoszewicz zaś inaczej niż oni, stawia na otwarte serce i przyłbicę. Nie kombinuje, staje przed nami w pełnym świetle lampy sodowej i mówi – patrzcie jak te ćmy tam ładnie krążą w górze. Widzicie? Niebawem my wszyscy będziemy tak latać."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2335
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:10, 12 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wypowiedzi kandydata na niby;



a może jest to kandydowanie poprzez negację?
Dyzma też miał dylemat...
reszta kandydatów jest poza uwagą a nawet poza marginesem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stronnik




Dołączył: 28 Sie 2022
Posty: 476
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:05, 12 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pozostaje pytanie, dlaczego audycja ma charakter stand-up'u i jest ograniczona do godziny z minutami zamiast do czterech, z przerwą na obiad, a potem to samo do wieczora - gdzie kandydaci mogliby rozmawiać swobodnie bez stopera ? Siedząc a nie stojąc przed pulpitem ze studia jednego z dziesięciu. Czy komuś się gdzieś spieszy ? Czy mało jest innych programów telewizyjnych które znudzony telewidz mógłby przełączyć gdyby mu nie odpowiadało..? A jeżeli nie jest w stanie się skupić i drażni go oglądanie debaty dłużej niż dwie godziny, to może nie powinien wcale głosować? -bo to chyba nie na jego ciężki łeb?? W końcu to sprawa wagi państwowej - co stoi na przeszkodzie aby zrobić z niej poważną dyskusję a nie konkurs na najszybsze strolowanie przeciwnika, ciężką i długą dyskusję, a jak trzeba to by siedzieli do nocy i udowadniali sobie na papierze sporne kwestie, dyskusję w której maski by opadły a problemy i braki kandydatów się ujawniły. Bo po takim "expose" ktoś może odnieść wrażenie że Stanowski to jakiś superman i zaraz leci na plan zdjęciowy do netfilksa. A reszta robi w straży pożarnej i zaraz mają pilny dyżur w remizie.


Tutaj cała, bo może ktoś chce wysłuchać wypowiedzi innych śmiałków a nie tylko jednego Rolling Eyes


W Polsce debata ma charakter "za pięć dziewiąta", w Ameryce, gdzie kandydaci przez kilka miesięcy objeżdżają wszystkie Stany, i wielokrotnie spotykają się w różnych telewizjach, bynajmniej nie w przerwie pomiędzy reklamami, coś takiego nie do pomyślenia. Tutaj to jest kultura przedstawienia teatralnego. Dosłownie.
_________________
Dla ludzi mających wiedzę o lotach na Księżyc żadna hipoteza nie jest już potrzebna prócz czasoprzestrzeni Einst.
dowiedli tego Amerykanie w Kosmosie ~@Panocek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
J a s n y




Dołączył: 20 Sie 2019
Posty: 1312
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:42, 12 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ten cały Nawrocki to już chyba największy PARCH -i przebija nawet Trzaskowskiego, odpychający- antypatyczny APARATCZYK, podejrzany śliski, wyuczone gesty (od 50 minuty - jakieś z dupy sobie flagi wyciągnął! zwróćcie uwagę) , o mentalności trepa, wiejskiego -nie ubliżając- chłoporobotnika co się wdrapał do partii, półgłówka DYZMY którego trzeba było przepychać z klasy do klasy wycierającego sobie poliniackimi sloganami kwadratową tępą mordę pukel . I taki zjełczały zbuk ma być prezydentem? Shocked
_________________
Kobiety mniej gwałcą bo są słabsze fizycznie.
# demokracja to komunizm w powijakach #
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2335
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:27, 14 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najlepszy postulat kandydata na prezydenta:

500 złotych na każdą osobę która identyfikuje się jako świnia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1463
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:36, 14 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oko wiesz jak to boli rze ruski pierdolon5 schizofrenik to znowu chemicloo
ojojoj ale syf .
_________________
bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
p4lm




Dołączył: 12 Sie 2008
Posty: 1994
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:58, 18 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MENTAT




Dołączył: 24 Lis 2020
Posty: 273
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:29, 19 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

p4lmer napisał:
https://youtu.be/Vx5_YGvyhgY?feature=shared
już o tym pisałem viewtopic.php?p=507704#507704 . Stanowski (od 28 minuty) wyłożył się po całości.
_________________
A ty obywatelu?- czy zrezygnowałeś już z rosyjskiego gazu i ropy??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pterapogon




Dołączył: 15 Cze 2021
Posty: 216
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:47, 19 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

MENTAT napisał:
p4lmer napisał:
https://youtu.be/Vx5_YGvyhgY?feature=shared
już o tym pisałem viewtopic.php?p=507704#507704 . Stanowski (od 28 minuty) wyłożył się po całości.

Wyłożył, a raczej "wykłada"/obnaża całe środowisko polityczne, i nie tylko. Za chłopem nie przepadam, ale ma dużo racji i fajnie, że się pojawił w tym burdeliku:))
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MENTAT




Dołączył: 24 Lis 2020
Posty: 273
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:14, 19 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chui mu w dupę skoro broni jak niepodległości monopolu na władzę grupy trzymającej władzę -i nawet się z tym nie kryje. Ta nieuświadomiona szczerość wiele o nim mówi. Chyba wyraził się jasno? ZAPOROWO podnieść próg wyborczy przy zbieraniu podpisów z kosmicznych 100 tysięcy jeszcze o 100...200% Shocked -bo skurwielowi nie podoba się, że reprezentanci określonych poglądów mają prawo zabierać głos w dyskusji publicznej. Rolling Eyes . Coś zbyt wielkie spektrum ludzie mają do wyboru - wariant rumuński niebezpiecznie blisko. W tym samym tonie wypowiedział się ostatnio również Kwaśniewski (trzeba pomyśleć o zmianie ordynacji skoro to tak łatwo idzie) - czyli widać z jakiego klucza obaj panowie zgodnie ćwierkają. Chamska bezczelność płynąca z mentalności uzurpatora. A niby tacy wielcy demokraci Laughing
_________________
A ty obywatelu?- czy zrezygnowałeś już z rosyjskiego gazu i ropy??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pterapogon




Dołączył: 15 Cze 2021
Posty: 216
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:21, 23 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

MENTAT napisał:
Chyba wyraził się jasno? ZAPOROWO podnieść próg wyborczy przy zbieraniu podpisów z kosmicznych 100 tysięcy jeszcze o 100...200% :

Z tym przegiął pałę, to fakt. Moim zdaniem próg powinien pozostać bez zmian. Do wyborówi tak potrafią przedostać się dziwolągi pokroju Maciaka, ale w skromnej ilości więc taki folklor jest akceptowalny:))
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2335
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:04, 29 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

cytata:

"W sieci pojawiają się znów pełne zdumienia opinie na temat młodzieży, która dokonuje licznych aktów agresji. I nie chodzi tylko o młodzież napływową, ale przede wszystkim miejscową, naszą. Ponieważ żyję już wystarczająco długo i miałem okazję obserwować młodzież w różnych sytuacjach, mogę z pewną dozą pewności rzec, że problem nie leży po stronie tych nastolatków. To jest problem władzy, a tak zwane chuligaństwo jest jednym z narzędzi, którymi władza komunikuje się ze społeczeństwem i którego używa, by to społeczeństwo dyscyplinować. Narzędzie to składa się z dwóch ramion. Najpierw następują akty przemocy, a potem reakcja na nie w postaci różnych marszów przeciwko przemocy, które w istocie są demonstracjami bezradności. I o wywołanie właśnie tego efektu bezradności ekipie aktualnie rządzącej chodzi. Dziś, po raz nie wiem który w najnowszej historii znajdujemy się u początku tego samego przewału. Tyle, że dziś chodzi o to, by oskarżeniami o przemoc wywoływać presję na miejscowych, którzy będą musieli sami poradzić sobie z migrantami, jakich władza tu osiedli. Nikt nie zdejmie z tych prostych przecież i łatwowiernych ludzi odpowiedzialności za porozumienie się z przybyszami. Przeciwnie, jeszcze im tej odpowiedzialności dołoży, albowiem media pełne będą doniesień o przemocy, jaką miejscowi stosują wobec siebie nawzajem, a przede wszystkim wobec przybyszów.

Nie wiem czy pamiętacie, bo w sumie było to niedawno, a jakby przed wiekami, że podczas rządów PiS mało się słyszało o przemocy ulicznej. Ja przynajmniej tego nie pamiętam. Jedynym rodzajem przemocy o jakim ciągle słyszeliśmy było osiem gwiazdek i uliczne występy Marty Lempart. Był to więc rodzaj teatru, który dziś jest podnoszony przez media do rangi eventu politycznego, a to co emituje Lempart w przestrzeni publicznej uważane jest za jej poglądy, a nie wręczone przez kogoś instrukcje. Fakt ten z kolei wskazuje, że media, także te uważane za niezależne, są po prostu narzędziem władzy, która promuje przemoc i poprzez nią komunikuje się z obywatelami. Straszy ich po prostu, zdejmując – w najbardziej istotnym momencie – odpowiedzialność za komunikację z miejscowymi z przybyszów z Afryki i nakładając ją na ludzi, którzy tu mieszkają. To przedstawienie odbywa się przed naszymi oczami, ale my nie wierzymy, że to prawda. Któż mógłby być tak perfidny?

Są dwa rodzaje niewiary. Pierwszy reprezentują spryciarze, którym się zdaje, że wszystko i wszystkich przejrzeli, po czym wrabiani są oni w jakieś foliarstwo, czy inne niegodne zachowania, a drugi to pozorowana naiwność. Ta jest groźniejsza, bo taka cwana gapa, przeważnie należy do gangu, zajmującego się promocją przemocy. Foliarz zaś jest po prostu idiotą z przerośniętym ego.

Uliczna zaś dialektyka z czasów git-ludzi, którą wielu z nas ma ciągle w pamięci, uczy nas, że ci, co z pozoru stoją na dwóch biegunach racji, zwykle są ze sobą w zmowie. Gość, co kroi torebki w tramwaju i chwytający go za tak zwany wsiarz milicjant często, choć nie zawsze jedli z jednej miski.

Jakże prosty przecież, mechanizm ten, został dobrze zakonserwowany i przeniesiony w nasze czasy. Tym zaś co przeszkadza nam go zrozumieć są aspiracje, przez które mylimy – jak w przypadku Lempart – poglądy z instrukcjami. Bo sami chcemy mieć jakieś poglądy.

Tymczasem sprawy mają się tak – wszystko co dotyczy przemocy, z wierzchu i od spodu, jest promocją przemocy. Marsze przeciwko niej także. Mają one również, na co wskazałem na początku, także ten wymiar, że władza widzi, jak zamienione w barany społeczeństwo demonstruje bezradność i może podejmować wobec niego dalsze kroki.

To samo jest z aborcją – wszystko co dotyczy aborcji, a nie macierzyństwa, jest promocją aborcji a nie macierzyństwa. Czyli grą obliczoną na konflikt wokół najbardziej delikatnych emocji. To znaczy takich, z których nie można się wycofać. Bo nawet jeśli wszyscy zrozumieją w co się tu gra, zawsze znajdzie się prowokator, który misterny system porozumień dokonanych poza montażem rozwali. Tym czasem mamy dziś taką sytuację, że po wielu latach demonstrowania emocji, jakże szlachetnych przecież, wskazujących już to na dobro matki, już to na dobro nienarodzonych, można zabijać dzieci z powodu psychicznego dyskomfortu. I to jest wielki triumf władzy, która pokazała wszystkim tak zwanego wała. Obrońcy życia zaś mogą co najwyżej zaspamować przestrzeń publiczną swoimi demonstracjami, które uczynią z nich w oczach ludzi żyjących nieco dłużej, kompletnych durniów – po raz kolejny zresztą. No i zademonstrują całkowitą i absolutną bezradność wobec numerów ćwiczonych nie wiadomo już który raz. A jedynym efektem ich działań będzie kilka procentowych punktów ugranych przez Wiplera. To wszystko.

Wszystkim zależy na podgrzewaniu konfliktów. Nie ważne czego dotyczących. Stąd, w Polsce, prócz problemu aborcji, który dewastuje każdą dyskusję, najważniejszym problemem jest stosunek do Żydów. Na styku tych dwóch fałszywych całkiem intencji, stoi Grzegorz Braun z podróbą Szczerbca. Trudno o bardziej wymowny symbol dzisiejszych czasów. Choć powinien być tym symbolem Karol Nawrocki, albowiem w ostatniej debacie zachowywał się, tak, jakby chciał z nas zdjąć odium, które zamienia ludzi w zombie i zmusza do udziału w różnych przemocowych festiwalach. To znaczy, trzymał się dyscypliny czasowej, był rozsądny, nie przedłużał. I to wywołało wściekłość lewicy, albowiem według niej powinien się odnieść do prowokacji Brauna. No właśnie nie powinien, bo gdyby tak zrobił okazałby się uczestnikiem tego samego co Braun montażu. A tak pokazał, że jest z innej bajki. Problemem najważniejszym w Polsce nie jest od wielu lat przemocy uliczna czy aborcja, bo to są narzędzia do stosowane do lansowania ludzi, którzy oszukują wyborców, że mają poglądy, a w rzeczywistości mają jedynie instrukcje. Najważniejszym problemem jest komunikacja władzy z narodem, która odbywa się poprzez przemoc i jej promocję. I każdy, również wielu pisowców wierzy, że ta przemoc to znakomite narzędzie dyscyplinowania. Ono takie może być, ale nie w momencie, kiedy w grę wchodzi bezpieczeństwo państwa i kiedy naród jest podzielony. Przez konflikt można zarządzać, wykopując trolli z bloga. Nie zaś składając narodowi fałszywe propozycje, które on łyka jak pelikan, bo okraszone są posypką anty lub proaborcyjną, albo wezwaniem do zaprzestania przemocy, któremu towarzyszy symbol ośmiu gwiazd.

W Tygodniku Powszechnym ukazał się właśnie list otwarty Moniki Braun, w którym potępia ona swojego brata Grzegorza, albowiem zaatakował on w sposób niegodny Gizelę Jagielską. Moim zdaniem pani Monika straciła szansę, żeby milczeć. No, ale być może ktoś wręczył jej jakieś instrukcje. Wszystko bowiem co dotyczy przemocy – z wierzchu czy od spodu – jest jej promocją. To co należy zrobić, żeby uczciwie się przeciwstawić przemocy? Mieć swoją ofertę. Kim jest Pani Monika i czy ma swoją ofertę? Nie ma. Może by chciała, ale nie ma i nie może jej mieć. Tak więc występy publiczne jakie prezentuje wykonuje z pozycji siostry swojego brata. I tylko wobec niego może się określać. Nic innego nie ma. Wartości zaś prezentowane przez panią Gizelę, numer z deklaracją dotyczącą żydowskiego pochodzenia, a wcześniej występy u Stanowskiego, wskazują, że cała trójka bierze udział w tym samym, wesołym oberku. Jego symbolem jest z całą pewnością podrabiany Szczerbiec.

Pora na słowo w kontekście szerszym. Oto są rodziny, gdzie każdy doskonale wie kim jest. I powiem Wam, że trzeba niezwykłej wytrwałości, żeby wyjść z takiej rodziny i stać się kimś innym, kim zawsze chciało się zostać. Są też rodziny, gdzie panuje powszechne złudzenie dotyczące tego kim się jest. Człowiek wychodzi z takiej rodziny i myśli, że świat stoi przed nim otworem. Okazuje się jednak, że nie. Były to złudzenia, a ich twórcami okazali się najbliżsi. Takich rzeczy się nie wybacza. Nie można się jednak cofnąć i człowiek brnie naprzód w nadziei, że coś jednak z tego o czym mówiono mu w domu okaże się prawdą. I tak dochodzi do wtórnych porozumień z tymi, którzy go oszukali, a potem tłumaczą się – bo taki jest ten świat.

Powiem tak – na autentyzmie zyskuje się konstruując własną ofertę. Ta zaś przeważnie nie zgrywa się z oczekiwaniami publiczności bawiącej się w Polsce w politykę. I trzeba się namęczyć, żeby kogoś do niej przekonać. Publiczność bowiem wierzy, iż może wygrać w zaaranżowanym konflikcie. Wystarczy tylko trochę więcej przemocy, albo trochę więcej bezradności…może lepsza nieco atrapa Szczerbca i będzie sukces.

Ludzie, nie gra się o życie pożyczonymi kartami. Jeśli ktoś tak czyni, wykonując przy tym różne balety, to znaczy, że jest częścią aranżacji stworzonej przez właściciela saloonu, wokół stołu z black jackiem. I tyle."


...
Zaznaczone na czerwono, ponownie straszy jak wywoływana zjawa, sprytnie podstawiona i zaprezentowana jako ktoś, kto musi istnieć z -przemilczanej- konieczności, jako niezbędnik bez którego ludzie straciłoby szanse na normalne życie.
Tak tak, jest za późno na cokolwiek, co mogłoby tę zjawę inaczej wytłumaczyć.
Ona musi być, dlatego tak wiele zrobiono by ją cyklicznie wywoływać a raczej uaktualniać, bo inaczej, mogłoby się okazać. że jest ona wyjątkowo skutecznym wirusem.
Zatem, wybory do "władz" to jedynie instalacja zabójczych programów, po której wirus udaje, że walczy z -zaimplementowanym przez siebie- powstałym u zarania swego stworzenia, stałym zagrożeniem.
I jest tak, jak w powiedzeniu, że, im większe kłamstwo tym mniej go widać, tak jest i z władzą, która im większa, tym wydaje się bardziej potrzebna.
No i ludzie wybieraja....bo, czy mają inny wybór?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MENTAT




Dołączył: 24 Lis 2020
Posty: 273
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:59, 29 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pterapogon napisał:
MENTAT napisał:
Chyba wyraził się jasno? ZAPOROWO podnieść próg wyborczy przy zbieraniu podpisów z kosmicznych 100 tysięcy jeszcze o 100...200% :

Z tym przegiął pałę, to fakt. Moim zdaniem próg powinien pozostać bez zmian. Do wyborówi tak potrafią przedostać się dziwolągi pokroju Maciaka, ale w skromnej ilości więc taki folklor jest akceptowalnySmile)

A gdyby przedostawało się ich więcej to nie byłoby już akceptowalne, i trzeba by temu przeciwdziałać (metodą administracyjną) ? Rolling Eyes
_________________
A ty obywatelu?- czy zrezygnowałeś już z rosyjskiego gazu i ropy??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2335
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:01, 30 Kwi '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oko napisał:

No i ludzie wybieraja....bo, czy mają inny wybór?


No właśnie.
Czy wiedzą po co to robią? I dlaczego?
Może na tym polega ich wiara, że tak być musi. A (ludzie) są wierzący, i to bardzo.

Kiedyś, zapytałem, zdawałoby się zaradnego rolnika, czy jest samodzielny? Gdy odpowiedział, że tak, zadałem pytanie: z jakiego powodu co kilka lat głosuje na kogoś, kto będzie decydował o tym, jak on ma żyć? Po chwili odpowiedział, że: "no, jakiś rygor musi być".

I na koniec, ci, ktrórzy dokonali wyboru wiwatują, kiedy ten na którego oddali głos wygrał, by ostatecznie wyszło to co zwykle wychodzi, że pierwsza faza gry, jest zasadniczo inna od jej kolejnej fazy.
I znowu tym razem, palec w dupie,...do następnej razy. Bo przecież nawet dziecko wie, że, by wygrać, trzeba grać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Wybory prezydenckie
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile