W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Karina S. inspektor TOZ, sposób ratowania zwierząt?  
Podobne tematy
Próby egzekwowania moich praw w procesie karnym40
Antoni Gucwiński znowu stanie przed sądem 7
Skradziona klacz - sposób prowadzenia sprawy14
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
25 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Odsłon: 37414
Strona:  «   1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 14, 15, 16   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Komu bardziej wierzysz czytając ten wątek?
Justice
54%
 54%  [ 25 ]
redfox
45%
 45%  [ 21 ]
Wszystkich Głosów : 46

Autor Wiadomość
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:13, 06 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sąd Rejonowy w Końskich
Wydział II Karny
ul. Iwo Odrowąża 5
26-200 Końskie

Sygn. Akt II K 193/06

Niniejszym chcielibyśmy poinformować Wysoki Sąd o niedopuszczalnym zachowaniu oskarżycielki posiłkowej Kariny S., jakim jest permanentne podawanie fałszywych informacji do wiadomości publicznej odnośnie szczegółów sprawy sądowej II K 193/06, w środkach masowego przekazu (telewizja - wiadomości Polsat, internet- strona fundacji Biuro Lobbinu Prozwierzęcego). Karina S. nieustannie powtarza, że jesteśmy oskarżeni o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, co nie jest prawdą i Karina S., będąc oskarżycielem posiłkowym w niniejszej sprawie, powinna o tym doskonale wiedzieć. Jeżeli zaś oskarżenie zostało zmienione, domagamy się przedstawienia zmiany kwalifikacji prawnej czynu, za jaki jesteśmy oskarżeni. Należy zwrócić uwagę, że podawanie fałszywych informacji do wiadomości publicznej ma bardzo duży wpływ na świadków zeznających w niniejszej sprawie, którzy są przekonywani o winie oskarżonych.

Ponadto na stronie internetowej Biura Lobbinu Prozwierzęcego oskarżycielka posiłkowa stwierdza, że rozprawa sądowa w dniu 17.07.2007 r. została przerwana ze względu na "skandaliczne zachowanie oskarżonych". Chcielibyśmy przypomnieć, że rozprawa w tym dniu została odroczona ze względu na formalny wniosek oskarżonego, dotyczący wyłączenia od rozpatrywania wszystkich sędziów Sądu Rejonowego w Końskich, który został złożony zgodnie z prawem.

Po odroczeniu rozprawy w dniu 17.07.2008 r. Karina S., na korytarzu sądu wyzywała nas używając bardzo wulgarnych słów, a następnie, przed budynkiem sądu pobiła oskarżonego, a tylko jego reakcja powstrzymała ją przed uderzeniem oskarzonej, bowiem Karina S. podeszła także do niej, krzycząc: "Tobie też przyp.......?"

Wobec powyższego wnosimy o odpowiednią reakcję Wysokiego Sądu w odniesieniu do zachowania oskarżycielki posiłkowej i wyciągnięcie stosownych konsekwencji. Także wnosimy do Sądu o przydzielenie nam ochrony ze względu na nieprzewidywalne zachowanie oskarżycielki posiłkowej, na mocy art. 5 pkt 1 Konwencji o ochronie praw człowieka: "Każdy ma prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego."

Ewa Kozik
Stephen Drew
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:24, 07 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Justice napisał:
I ważna informacja! Bohaterka tego wątku, Karina S., dołaczyła do akt sprawy wydruki z niniejszego watku na niniejszym forum. Wprawdzie nie mam pojęcia jaki ma to związek ze sprawą.

Laughing pierdzielona. to już desperacja.
no i jaki problem dla sądu - 10 stron czytania. założę się, że nie wyodrębniła fragmentów - obrażających policję prokuraturę i sędziów... Smile

mam nadzieję, ze niczego nie pominęła - także tego: viewtopic.php?p=60910#60910
no i że przetłumaczyła swoje oszczercze wypociny na polski Smile

sam ją powinienem pozwać za to że nam wystraszyła gościa od poprzedniego serwera podając mu kłamliwe informacje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:00, 07 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bimi napisał:

no i jaki problem dla sądu - 10 stron czytania. założę się, że nie wyodrębniła fragmentów - obrażających policję prokuraturę i sędziów... Smile


Bimi, 10 stron to na forum! To, co dołączyła Karina, wyglądalo jak Biblia! Sprawdziłem czy wydrukowała wszystko i okazało sie, że nie ma naszych ostatnich postów dotyczących wolności słowa. Karina stwierdziła, że przez dwa dni nie miała dostępu do internetu.

A teraz jeszcze jedna sprawa z rozprawy! Zostałem ukarany karą porzadkową 500 zł. Za obrazę sądu. A obraza sądu polegała na tym, że zwróciłem się do sądu: "you", a tłumaczka przetłumaczyła to "Ty" a nie "Pani". Trudno dziwić się tłumaczce, po tylu godzinach tłumaczenia powiedziała to co jej najpierw przyszło do głowy. Próbowała wytłumaczyc to później sędzinie, ale bez powodzenia. A najciekawsze w całej sprawie jest to, że sędzina miała przygotowany od poczatku rozprawy wyciąg z przepisów dotyczący kar porządkowych, który tylko czekał na użycie.

Zażalenie na decyzję sędziny do Sądu Okręgowego w Kielcach zamieszczam w wątku dotyczącym moich praw w procesie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:06, 07 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Justice napisał:

A teraz jeszcze jedna sprawa z rozprawy! Zostałem ukarany karą porzadkową 500 zł. Za obrazę sądu. A obraza sądu polegała na tym, że zwróciłem się do sądu: "you", a tłumaczka przetłumaczyła to "Ty" a nie "Pani". Trudno dziwić się tłumaczce, po tylu godzinach tłumaczenia powiedziała to co jej najpierw przyszło do głowy. Próbowała wytłumaczyc to później sędzinie, ale bez powodzenia. A najciekawsze w całej sprawie jest to, że sędzina miała przygotowany od poczatku rozprawy wyciąg z przepisów dotyczący kar porządkowych, który tylko czekał na użycie.

Zażalenie na decyzję sędziny do Sądu Okręgowego w Kielcach zamieszczam w wątku dotyczącym moich praw w procesie.

hehe. to dopiero profesjonalizm wymiaru sprawiedliwości.
500zł za "you"... Smile japierdziele.

cza było wyjaśnić, że mówiłeś w liczbie mnogiej i że w angielskim jak w rosyjskim (który sąd zapewne zna) nie ma słów "pan/pani", więc niech tłumaczka zapłaci... Wink Laughing
a tak na serio: to pokazuje obiektywizm tego sądu. nawet jeśli byłoby to "ty" to przecież nie jest to żadna obraza sądu - chyba że sąd bardzo chce się jej doszukać. to są już jaja ze sprawiedliwości, sąd powinien się wstydzić. ale zakładam, że pani sędzi to nie grozi gdyż gdyby miała się wstydzić za takie detale to codziennie chodziłaby zawstydzona Smile
cóż się dziwić. pisałem już o tym wiele razy: obecny polski aparat "sprawiedliwości" jest w prostej linii potomkiem stalinowskiego aparatu represji. nigdy nie rozliczono nawet jednego sędziego za skazywanie opozycji na okrutne wyroki, ze śmiercią włącznie. komunistyczni sędziowie i prokuratorzy są w tym kraju nietykalni, więc trudno się dziwić, że ich następcy są niewiele lepsi... dopóki polski aparat "sprawiedliwości" nie zostanie zlustrowany, dopóty komuna będzie ciągle żywa w tym kraju i będziesz miał takie przypadki jak teraz, które dla człowieka z zachodu wydaja się absurdem rodem z orwella czy innego pisarza s.f.

skoro to taka biblia to może wyrok nie zapadnie 12-tego? wszak powinni to przeczytać zanim go wydadzą... udupisz się w tym prowincjonalnym sądzie na kolejne miesiące. a wszystko przez to forum... Smile
rozumiem że tobie zależałoby raczej na jak najszybszym ogłoszeniu wyroku abyś mógł się odwołać do mniej stronniczego sądu.
z drugiej strony im dłużej będą ci trzymać te konie, tym większe odszkodowanie możesz wygrać na koniec...
tak czy owak: good luck! Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:47, 09 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kilka postów powyżej zamieściłem pismo do Urzędu Zamówień Publicznych, w związku z powierzeniem opieki nad moimi końmi bez publicznego ogłoszenia. Zgodnie z obietnica zamieszczam odpowiedź, którą dziś otrzymałem. Zobaczymy co będzie dalej, może wyjasni się co wywołało taka agresję ze strony redfoxa po opublikowaniu tu mojego pisma.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:50, 09 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dużo nie napisali. nie oczekiwałbym zbyt wiele.
pewnie teraz muszą ustalić co należy robić Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:48, 13 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dostałem wczoraj pisma z MSWiA, w sprawie nielegalnych zbiórek publicznych przeprowadzanych przez Karinę S. i Dominika N. Okazuje się, że Karina S. nawet nie odpowiada na pisma z ministerstwa:



------------------------------------------------------------------

To pismo, jest jednak jeszcze ciekawsze. Ministerstwo stwiedza, że Komitet zaprzestał działaności mającej znamiona wykroczenia, więc sprawa jest zakończona! Polecam wszystkich ukaranych mandatami, żeby zapewnili ministerstwo, że już nie popełnią wiecej wykroczenia i poprosili o umorzenie mandatów!




Art. 56 kodeksu wykroczeń:
§ 1. Kto bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom organizuje lub
przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar, podlega karze grzywny.
§ 3. Można orzec przepadek przedmiotów uzyskanych ze zbiórki przeprowadzonej
wbrew warunkom zezwolenia, orzeka się zaś ich przepadek, gdy zbiórkę
przeprowadzono bez zezwolenia.


Należałoby teraz ministerstwo podać do sądu za brak reakcji w sprawie popełnienia wykroczenia, o którym zostali poinformowani.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:56, 13 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie zapomnij im odpisać cytując ten kodeks wykroczeń Smile
może o tym nie wiedzieli... Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:43, 14 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pismo w przygotowaniu!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:36, 14 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniżej artykuł z lokalnej gazety. Znakomity przykład dziennikarskiego obiektywizmu i dziennikarskiej rzetelności. Artykuł pełen jest przekłamań odnośnie tego co było mówione na sali sądowej, na ale nie wymagajmy zbyt wiele od prowincjonalnego dziennikarza. Najciekawsze są jednak opinie: przesłuchujemy świadka zbyt szczegółowo w jego opinii, jakbyśmy (z oskarżoną) "zamienili się miejscami z prokuratorem, który nas oskarża", rozumiem, że zgodnie z wiedzą pana J.M.K, który pisał artykuł, oskarzony w procesie powninien siedzieć cicho, bo madrzejsi od niego, czyli prokurator, juz go oskarzył; mamy czelność składać jakieś wnioski, i to jeszcze na pismie!; zarzuca mi nawet, że "przepytywałem pana profesora z takim znawstwem problematyki, jakbym to ja był biegłym sądowym" Very Happy. Jest też mowa o mojej aktywności na forach interetowej gdzie: "bezkrytycznie i bezpardonowo atakujemy wszystkich sędziów i prokuratorów koneckich. Nie szczędzimy policjantów. itd." No i oczywiście pan J.M.K. wie (to juz od samego początku sprawy, bo artykuły o mnie pisze regularnie, regularnie w takim samym stylu), że "jestem winny śmierci koni" a co więcej, nie może zrozumieć, że ten fakt "nie dociera do mnie". Obawiam się, że pan ten nigdy wcześniej nie zetknął sie z takim przepisem jak ustawa Prawo prasowe:

Art. 12.
1. Dziennikarz jest obowiązany:
1) zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu
materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych
wiadomości lub podać ich źródło,
Art. 13.
1. Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu
sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.

Ponieważ artykuł ten ukazał się po przedostatniej rozprawie, a przed ostatnią, Ewa Kozik zwróciła sie do sądu, aby tego typu dziennikarze, którzy podaja do wiadomości publicznej fałszywe informacje, a także łamia podstawowe zasady prawa prasowego, nie otrzymali pozwolenia na relacjonowanie rozprawy, bo przekazywanie fałszywych informacji nie działa w interesie społecznym, a stwierdzenia o winie oskarzonych sa obrazą prawa. Lecz sędzia nie zareagowała no to, czyli jak rozumiem, zaakceptowała łamanie prawa przez dziennikarzy (wcześniej chodziło o polsat, który pokazał twarz Ewy w wiadomościach i powtarzał nieprawdziwe informacje odnosnie oskarżenia) a poprzez to pozwala im na kontynuowanie takiej działalności.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:46, 14 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeszcze troche informacji odnosnie zbiórek publicznych, które organizowali Dominik N. i Karina S. Nieco wyżej zamieściłem pisma z MSWiA, w których poinformowano mnie, że po pierwsze sprawę odnosnie Kariny S. skierowano na policję, a natomiast sprawę Dominika N. uznano za rozwiązaną, ponieważ zaprzestał on już działaności noszącej znamiona wykroczenia. No i własnie, pytanie jest czy zaprzestał?
Na stronie Komitetu Pomocy dla Zwierząt http://www.przystanocalenie.pl/kpdz_index_pl.html, znów są prośby o wpłaty, kierowane do anonimowych darczyńców, czyli nic innego jak zbiórka publiczna. Ok, mozna pomysleć, że postarał się teraz o stosowne zezwolenia MSWiA. Jest tylko jedno ale. Jak fundacja , która przez kilka lat (ja wiem o dwóch latach, ale nie mam informacji co było wcześniej), dokonywała zbiórek publicznych bez pozwolenia, czyli w oczywisty sposób łamała prawo, teraz dostała pozwolenie na zbiórkę?
Jest to tym dziwniejsze, jeśli przeczyta się poniższy wyrok Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zeby nie zanudzać cytuję tylko fragment, najbardziej istotny. Dla chetnych całośc na priva. Wyrok dotyczy zaskarżenia przez fundację odmowy wydania kolejnego pozwolenia na przeprowadzenia zbiórki publicznej.

==========================================================

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji rozpoznając ten wniosek miał jednakże na uwadze fakt, iż Fundacja ta miała problemy z prawidłowym rozliczeniem wyników zbiórki publicznej, prowadzonej na mocy pozwolenia udzielonego jej przez Ministra dnia 20.03.2001 r. Jeszcze przed złożeniem prawidłowego rozliczenia z tej zbiórki publicznej, Fundacja otrzymała od Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji pozwolenie na zorganizowanie kolejnej zbiórki publicznej (decyzja z dnia 12.06.2003 r.). W przedłożonym sprawozdaniu z tej ostatniej zbiórki zamieszczono pozycję - "koszty administracyjne fundacji", które wyniosły ponad 20% sumy uzyskanej ze zbiórki, a zostały wydatkowane niezgodnie z udzielonym pozwoleniem. W ocenie organu, Fundacja w dalszym ciągu utożsamia prowadzenie zbiórek publicznych z prowadzeniem działalności statutowej. Nadto, nie widzi różnicy pomiędzy zbiórką publiczną a darowizną, czy też pomiędzy kosztami zorganizowania i przeprowadzenia zbiorki publicznej lub kosztami promocji zbiórek, a kosztami działalności statutowej Fundacji. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji podkreślił także, iż mimo udzielanych Fundacji wskazówek odnośnie ograniczenia kosztów zorganizowania i przeprowadzenia zbiórki są one stosunkowo wysokie (ok. 27 %). Fakt adresowania celów zbiórki do szerokiego grona adresatów wymaga zaufania publicznego. Z tego względu Minister wskazał, iż organ wydający zezwolenie musi mieć gwarancję, że organizacja przeprowadzająca zbiórkę publiczną będzie przestrzegała obowiązujących przepisów w tym zakresie (zapisów ustawy z dnia 15.03.1933 r. o zbiórkach publicznych oraz rozporządzenia wykonawczego do tej ustawy). (...)
Zaniepokojenie, co do prawidłowości dokonywanych przez Fundację rozliczeń może budzić także fakt posiadania jednego konta, na które przyjmowane były wpływy z różnych tytułów, podczas gdy zbiórka przeprowadzona w oparciu o zezwolenie udzielone w 2003 r. przewidywała między innymi przekazywanie wpływów na specjalne konto bankowe. Nie może także budzić aprobaty fakt, iż środki uzyskane w drodze zbiórki publicznej przeprowadzonej w oparciu o decyzję z 12.06.2003 r., tylko w 40% przekazane zostały na cel tej zbiórki.
(Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dn. 23.09.2005 r., IV SA/Wa 671/05)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:51, 14 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

widać dla ministerstwa są równi i równiejsi.
dla mediów zresztą też.
a nawet, o zgrozo, dla sądów Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:32, 14 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kilka postów wyżej zamieściłem odpowiedź z MSWiA, którą otrzymałem w sprawie prowadzenia zbiórki publicznej przez Komiet Pomocy dla Zwierząt bez zezwolenia. Przypomnę, że Ministerstwo stwierdziło, że Stowarzyszenie zaprzestało działalności noszącej znamiona wykroczenia. Poniżej moje kolejne pytania do MSWiA. Jeśli okaże się, że pozwolenie zostało wydane, to w świetle wyroków Sądów Administracyjnych, (częśc jednego z nich powyżej) nie powinno to mieć miejsca. Zobaczymy jaka będzie odpowiedź, jesli wydali pozwolenie to trzeba będzie uderzyć do biura premiera.
==========================================================

15.12.2008

Departament Zezwoleń i Koncesji
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji
ul. Domaniewska 36/38
02-672 Warszawa

W nawiązaniu do pisma z dn. 01.12.2008, znak: DziK-VI-632-1-185/08/AN uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, w związku z prowadzeniem przez Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach działalności noszącej znamiona wykroczenia z art. 56 Kodeksu wykroczeń, podjęło lub zamierza podjąć kroki w celu wyciągnięcia kosekwencji z łamania przez w/w Stowarzyszenie zapisów Kodeksu wykroczeń. Proszę także o informacje, czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało stosowne organy o zaistnieniu wykroczenia popełnionego przez Komietet Pomocy dla Zwierząt w Tychach.

Zgodnie z zapisami Kodeksu wykroczeń:
Art. 56
§ 1. Kto bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom organizuje lub przeprowadza publiczną zbiórkę ofiar, podlega karze grzywny.
§ 3. Można orzec przepadek przedmiotów uzyskanych ze zbiórki przeprowadzonej wbrew warunkom zezwolenia, orzeka się zaś ich przepadek, gdy zbiórkę przeprowadzono bez zezwolenia.

Z powyższego powodu domagam się pociagnięcia w/w Stowarzyszenia do prawnej odpowiedzialności, zgodnie z obowiązującym prawem, za wykroczenie z art. 56 Kodeksu wykroczeń, które Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach popełniał czynem ciągłym przez co najmniej dwa lata (2006-2008).

Jednocześnie, na mocy ustawy o dostępie do informacji publicznej, zwracam się z prośbą o udzielenie mi informacji, czy Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wydał pozwolenie na przeprowadzenie zbiórki publicznej przez Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach po dniu 24 września 2008 r. i na jakie cele pozwolenie to zostało wydane. Na stronie internetowej Komitetu (www.przystanocalenie.pl/kpdz_index_pl.html) pojawiły się znów prośby o wpłaty kierowane do anonimowych adresatów, dokonywane na jeden numer konta bankowego. Na stronę powróciły także strony z archiwum, na których także znajdują się prośby o wpłaty finansowe. Ponieważ za pośrednictwem internetu zbiórka przeprowadzana jest na obszarze obejmującym więcej niż jedno województwo, pozwolenie na jej przeprowadzenie powinno zostać wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Z poważaniem
Stephen Drew
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:48, 17 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejny artykuł z "Tygodnika Koneckiego" i kolejny przykład dziennikarskiej rzetelności. Odnośnie picia wody przez konie, sędzina wyraziła sie w nieco inny sposób, ale tego tematu to juz nawet nie ma sensu poruszać. Myślę, że sędzia Dorota K. będzie bardzo zaskoczona gdy dowie się, że zgodziła się na przesłanie sprawy do Sądu Najwyższego. Tylko skąd w takim razie termin rozprawy na 30 grudnia i domniemywania, czy będzie to juz ostatnia rozprawa, skoro sprawa ma zostać skierowana do Sądu Najwyższego? Tak dla wiadomości wszystkich, sędzia oczywiście odrzuciła ten wniosek. Może wreszcie sędzia zrozumie, o co chodziło Ewie Kozik, gdy mówiła, że dziennikarz z "Tygodnika Koneckiego" podaje w swoich artykułach nieprawdziwe informacje. No ale skoro tak ważne jest informowanie społeczeństwa, to niech społeczeństwo wie, że teraz sprawą Stephena D. i Ewy K. nie będzie już zajmował się sąd w Końskich.

Kolejną sprawą, która porusza mnie w polskim prawie jest to, że np. dziennikarz może publikowac teksty, które bez watpienia są nieobiektywnym przedstawieniem sytuacji i bez watpienia wpływaja na świadków. Jesli zaś ja próbowałbym rozmawiać ze świadkami, natychmiast zostałbym zaaresztowany. Dlatego uważam, że tak jak w Wielkiej Brytanii, powninno być zabronione pisanie o sprawach, które toczą się przed sądem, do czasu ich zakończenia. Oczywiście każdy ma prawo byc obecny na sali sądowej lecz nie wolno publikowac informacji z rozprawy.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:14, 28 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniżej zamieszczam odwołanie od trzeciej już decyzji Burmistrza Końskich odnośnie obciążenia mnie kosztami za utrzymanie koni w 2007 r. Powodem dwukrotnego uchylenia tej decyzji było niezapewnienie mi uczestnictwa w comiesięcznej kontroli koni przeprowadzanej przez gminę w 2007 r. Skutkiem nieuczestniczenia w takich kontrolach jest fakt, że nie moge wypowiedzieć się odnośnie sytuacji koni w tamtym czasie, odnosnie opieki nad nimi itd. Interesuje mnie jedna sprawa, jeżeli nie byłem obecny podczas czynności postępowania w 2007 r. jak mogę odnieśc się do tego w jakikolwiek sposób nawet jeżeli od czerwca 2008 mam możliwość w takich czynnościach uczestniczyć? W poniższym odwołaniu poruszane są istotne sprawy odnośnie sprawowania opieki nad końmi, kwoty wypłacane za taką opiekę itd.

-----------------------------------------------------------------------------------

27.12.2008

Samorządowe Kolegium Odwoławcze
Al. IX Wieków Kielc 3
25-516 Kielce


Niniejszym składam odwołanie od decyzji Burmistrza Miasta i Gminy Końskie znak: UKO.GJ. - 708 - 1 /2 /06, z dnia 05.12.2008 r., dotyczącej naliczenia mi kosztów za utrzymanie koni w wysokości 84.180 zł.

Comiesięczne odbiory usług z wykonania opieki i utrzymania koni w poszczególnych miesiącach 2007 r., czyli przeprowadzane wówczas czynności dowodowe, odbywały się bez mojego udziału, czym Burmistrz Miasta i Gminy naruszył art. 10 kpa. Brak zapewnienia mi udziału w powyższych czynnościach dowodowych spowodował, że nie miałem i nie mam możliwości wypowiedzenia się co do przeprowadzonych wówczas dowodów. Zgodnie z art. 81 kpa, okoliczność faktyczna może być uznać za udowodnioną, jeżeli strona miała możliwość wypowiedzenia się co do przeprowadzonych dowodów. Nie jest możliwe, abym miał możliwość wypowiedzenia się co do dowodów przeprowadzanych w 2007 r., gdy nie zapewniono mi możliwości brania udziału w czynnościach dowodowych. Możliwość bycia obecnym podczas czynności dowodowych od czerwca 2008 r., co jednak nie jest jednoznaczne z udziałem w czynnościach dowodowych, co zaznaczałem w protokołach z czynności (brak możliwości odpowiedniego zobaczenia koni - oglądanie koni z odległości 40-80 m., brak możliwości wejścia do boksu konia itp.), nie może być uznana za uczestnictwo w czynnościach dowodowych w 2007 r. W dalszym ciągu bowiem nie jest możliwe, abym na podstawie tego, co zobaczyłem w stajni podczas oględzin koni w 2008, mógł wypowiedzieć się odnośnie dowodów przeprowadzonych w roku 2007. Nie wiem bowiem w jaki sposób konie były wówczas umieszczone w boksach, ile koni przebywało w jednym boksie, nie wiem w jakiej konie były kondycji, nie wiem czy odnosiły wówczas rany, nie jestem więc w stanie wypowiedzieć się na temat właściwej bądź niewłaściwej opieki nad końmi w 2007 r. na podstawie własnych obserwacji. Z powyższego powodu uważam, że decyzja wydana po przeprowadzeniu postępowania admnistracyjnego w sposób niezgodny z Kodeksem postępowania administracyjnego, czyli wydana z rażącym naruszeniem prawa, nie może się ostać.

Po otrzymaniu z Urzędu Miasta i Gminy Końskie zawiadomienia o wszczęciu postępowania w sprawie o naliczeniu mi kosztów za utrzymanie koni w 2007 r, w dniu 21.11.2008 r. skierowałem do Burmistrza Miasta i Gminy Końskie pismo, w którym na postawie art. 78 § 1 kpa, domagałem się przeprowadzenia dowodu w postaci przeprowadzenia odpowiedniej identyfikacji koni znajdujących się w stajni Stefana S. W piśmie tym wniosłem także sprostowanie do protokołu oględzin koni w dniu 31.10.2008 r. Burmistrz Miasta i Gminy w żaden sposób nie odniósł się ani do żądania przeprowadzenia dowodu w sprawie ani do wprowadzenia sprostowania w protokole z dnia 31.10,2008 r. Zgodnie z Komentarzem B. Adamiak, J. Borkowski do Kodeksu postępowania administracyjnego, Warszawa 2005,: "Prawu strony do żądania przeprowadzenia dowodu odpowiada obowiązek organu administracji publicznej ustosunkowania się do żądania strony, a zatem dokonania oceny, czy przedmiotem dowodu jest okoliczność mająca znaczenie dla sprawy oraz - w razie oceny pozytywnej - przeprowadzenie żądanego przez stronę dowodu.". Burmistrz Miasta i Gminy Końskie obowiązku tego nie wypełnił.

Biegły powołany przez Powiatową Komendę Policji w Końskich prowadzącą postępowanie w sprawie kradzieży mojej młodej klaczy nie był w stanie zidentyfikować koni przebywających w stajni Stefana S., jako koni odebranych mi 15 i 16 marca 2006 r. Ponieważ od momentu odebrania koni nie została przeprowadzona identyfikacja koni ani nie została sporządzona żadna dokumentacja pozwalająca na dokonanie takiej identyfikacji, w dalszym ciagu nie mogę być pewien, czy konie przebywające w stajni Stefana S. są na pewno moimi końmi. Należy wziąć pod uwagę fakt, że nie miałem możliwości zobaczenia koni przez ponad dwa lata, a w ciągu tego czasu młode konie dorosły, zmieniły maść, nie jestem więc w stanie stwierdzić ze 100 % pewnością, czy wszystkie konie w stajni naprawdę należą do mnie. A już na pewno nie jestem w stanie stwierdzić, czy konie urodzone w stajni Stefana S. urodziły się z klaczy, które zostały mi odebrane. Należy zwrócić uwagę, że w decyzji z dn. 05.12.2008 r. zostało stwierdzone, że "gmina nie posiadała wiedzy czyje, w jakiej ilości i jakie konie zostały zabrane". Oznacza to, że przedstawiciele gminy nie mogą stwierdzić, czy konie przebywające obecnie w stajni Stefana S. są tymi samymi końmi, które zostały mi odebrane w marcu 2006 r. Potwierdzeniem tego jest zapis w protokole oględzin koni z dn. 05.06.2008 r., który stwierdza, że przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy dokonujący comiesięcznych oględzin koni, nie są w stanie przyporządkować koni z wykazu załączonego do protokołu do koni znajdujących się w stajni i na wybiegu. Z tego wynika, że do tej pory przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy nie posiadają wiedzy czyje i jakie konie znajdują się pod ich opieką, a co za tym idzie Burmistrz Miasta i Gminy Końskie wydaje decyzję o obciążeniu mnie kosztami za utrzymanie koni, co do których nie posiada informacji, kto jest ich właścicielem. Chciałbym tutaj przypomnieć, że do protokołu oględzin koni w dniu 31.10.2008 r., którego kopię otrzymałem w dniu 14.11.2008 r. wniosłem sprostowanie. Na stronie 2 protokołu zostało zaprotokołowane: "w wyniku oględzin P. Drew zidentyfikował następujące konie, twierdząc, że są jego własnością". Podczas oględzin koni, stwierdzałem, że prawdopodobnie dany koń jest moją własnością. Nigdy nie stwierdziłem tego ze 100% pewnością i w ten sposób zaznaczałem to do zapisania w protokole, zostało to jednak sformułowane inaczej.

Konie przebywające w stajni Stefana S. nie mają zapewnionych odpowiednich warunków bytowania. Boksy, w których przebywają konie mają wymiar 3,10 m x 3,10 m. Jedynie 3 ogiery przebywają w takich boksach pojedynczo. 12 koni przebywa w boksach o tym wymiarze po dwa w jednym boksie. Trzy ogiery przebywają w drugiej stajni i nie miałem możliwości zmierzenia wielkości ich boksów, lecz boksy te są jeszcze mniejsze. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dn. 2 września 2003 r. precyzuje minimalne warunki utrzymywania poszczególnych gatunków zwierząt gospodarskich. § 22.1 tego rozporządzenia precyzuje, że powierzchnia boksu konia dorosłego powinna mieć co najmniej 9 m², a klaczy ze źrebięciem 12 m². Z tego wynika, że co najmniej 12 koni przebywa na znacznie mniejszej przestrzeni, niż wymagają tego minimalne warunki utrzymywania koni, co oznacza, że nie mają zapewnionych odpowiednich minimalnych warunków utrzymania. Należy zwrócić uwagę, że jeszcze w czerwcu 2008 r. w jednym z boksów przebywały 3 konie, co zostało zapisane w protokole z oględzin koni. Nie może być wytłumaczeniem dla takiego stanu rzeczy fakt, że ja nie znalazłem odpowiedniej stajni dla koni, bądź, że nie pokrywam kosztów utrzymania koni. Konie zostały odebrane mi czasowo, wbrew mojej woli i od tego momentu Burmistrz Miasta i Gminy przejął na siebie odpowiedzialność za ich utrzymywanie. Zrzucanie na mnie odpowiedzialności za znalezienie lepszej stani dla koni jest wyrazem całkowitego braku odpowiedzialności ze strony gminy za zwierzęta powierzone ich opiece. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy gmina przez ponad dwa lata nie pozwalała mi nawet na zobaczenie odebranych mi koni.

Ponadto rozmieszczenie koni w stajni, a także sposób sporządzenia przegród w boksach stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia koni. Umieszczenie dwóch dorosłych ogierów w boksie pomiędzy boksami, w których przebywają klacze w rui, może być przyczyną walk ogierów pomiędzy sobą. Przegrody pomiędzy boksami, sporządzone z żerdzi, z dużymi przerwami, stwarzają zagrożenie przełożenia nogi zwierzęcia na drugą stronę i poważnego zranienia, przełożenia głowy zwierzęcia, ryzyko kopnięcia przez klacz z sąsiedniego boksu. Biorąc pod uwagę liczne oznaki odnoszonych ran i urazów przez konie, sytuacje takie bez wątpienia miały miejsce. Przegrody w boksy pomiędzy ogierami, stojącymi pojedynczo także nie stanowią zabezpieczenia dla zdrowia koni, czego przykładem jest możliwość gryzienia się ogierów stojących w boksach, a zaobserwowanym rezultatem odryziony kawałek ucha jednego z nich. Sytuacja ta wskazuje na to, że opiekun koni, a także sprawujący opiekę weterynaryjną nad końmi Ryszard B., nie są kompetentni do zajmowania się końmi, jeżeli nie potrafią nawet odpowiednio ustawić koni w boksach i zabezpieczyć je przed zranieniami i kontuzjami. Sprawa niewłaściwego rozmieszczenia koni w boksach mogłaby zostać w bardzo szybki sposób rozwiązana, bez żadnych nakładów finansowych ani konieczności zmiany miejsca, w którym konie będą przebywały. Wystarczyłoby jedynie odpowiednio pozamieniać konie miejscami, a boksy zabezpieczyć dodatkowymi żerdziami lub deskami, żeby uniemożliwić koniom przekładanie nóg do sąsiedniego boksu. Jednak pomimo kilkukrotnego wskazywania zagrożeń dla koni wynikających z niewłaściwej budowy boksów lub niewłaściwego rozmieszczenia koni w boksach Stefan S. nie zrobił nic, aby warunki te zmienić.

Uzależnianie przez Gminę zapewnienia właściwej opieki nad końmi od tego, czy pokrywam ich koszty utrzymania czy też nie, jest nieakceptowalne. Jeśli Burmistrz Miasta i Gminy przejął na siebie odpowiedzialność za odebrane mi konie, jest zobowiązany do zapewnienia im opieki, co najmniej na minimalnym wymaganym poziomie.

Należy jednak zwrócić jeszcze uwagę na fakt, że zgodnie z art. 7 ust. 4 i 5 ustawy o ochronie zwierząt, w przypadku czasowego odebrania zwierząt właścicielowi lub opiekunowi z uwagi na znęcanie się nad nimi, kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia obciąża się ich dotychczasowego właściciela lub opiekuna. Chciałbym przypomnieć, że sprawa przeciwko mnie dotycząca znęcania się nad końmi, jest wciąż rozpatrywana przez sąd I instancji. Żadna administracyjna decyzja ani żaden wyrok sądu administracyjnego zgodnie z ustawodawstwem zarówno prawa europejskiego, sygnowanego przez Polskę, jak i prawa krajowego, nie może orzekać o mojej winie w tej kwestii. Jedynie na mocy prawomocnego wyroku sądu karnego mogę zostać uznany winnym znęcania się nad końmi. Art. 42 ust 3 Konstytucji RP gwarantuje, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Zasadę domniemania niewinności gwarantuje także artykuł 6 ustęp 2 Konwencji Praw Człowieka, a także art. 5 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego. Dlatego, przed orzeczeniem mojej winy, nie mogę zostać obciążony kosztami utrzymania koni, ponieważ obciąża się kosztami utrzymania koni właściciela lub opiekuna, którego wina odnośnie znęcania się nad zwierzętami została orzeczona. A jak pisałem wcześniej może to zostać stwierdzone jedynie na mocy prawomocnego wyroku sądu karnego.

Urząd Miasta i Gminy zdaje się także nie zauważać, że stwierdzenie, że kwota, którą jestem obciążony za utrzymanie konie wynosi 213.942 zł, nie ma podstawy prawnej. Decyzja odnośnie obciążenia mnie kosztami za utrzymanie koni za rok 2007, już dwukrotnie była uchylana i kierowna do ponownego rozpatrzenia, ze względu na rażące naruszenia artykułów kodeksu postepowania administracyjnego. Decyzja z dn. 05.12.2008 r. nie jest decyzją prawomocną. Więc twierdzenie, że kwota 213.942 zł to kwota, zaległych opłat w stosunku do gminy jest bezprawne, ponieważ nie można obciążać mnie kosztami bez prawomocnej decyzji odnośnie naliczenia tych kosztów.

Odnośnie mojego zarzutu braku odpowiedniej opieki weterynaryjnej, wyjaśnienia Urzędu Miasta i Gminy, że częstotliwość wizyt lekarza weterynarii mogą być zwiększone jedynie w przypadku uiszczenia przeze mnie opłaty za utrzymanie koni, nie mają żadnego związku z moim zarzutem. Domagam się sprawowania odpowiedniej opieki weterynaryjnej, ponieważ z krótkich obserwacji jakie miałem okazję poczynić będąc obecnym podczas konroli koni, mogę stwierdzić, że dotychczasowy lekarz weterynarii nie sprawuje żadnej opieki nad powierzonymi mu końmi. Konie mają niezabezpieczone rany, w większości przypadków to ja wskazywałem istniejące zranienia ponieważ weterynarz będący na miejscu ich nie widział. Świadczy to o tym, że nawet będąc w stajni, weterynarz Ryszard B. nie dokonuje przeglądu koni. Kopyta ogierów są w strasznym stanie, nie są korygowane, co powoduje przybieranie przez konie nienaturalnej postawy i prowadzi do zmian zwyrodnieniowych. Weterynarz nie zna koni, którymi powinien zajmować się od ponad dwóch lat (sytuacja opisana w protokole z 05.06.2008 r. gdy weterynarz zapytany o świeżą ranę młodego konia stwierdził, że koń z raną taką został przywieziony do stajni, co przypominam miało miejsce ponad dwa lata wcześniej, ponadto koń ten urodził się już w stajni Stefana S.). Nie jest w stanie podać ich wieku, nie wie które konie urodziły się w stajni. Wszystko to wskazuje na fakt, że nie dokonuje on comiesięcznego przeglądu stada, ponieważ każdy weterynarz, który co miesiąc sprawdzałby kondycję koni, leczyłby je w sposób intensywny tuż po odebraniu, nie miałby problemów z rozpoznaniem każdego z nich. Także okoliczność niezgłoszenia do Urzędu Miasta i Gminy Końskie faktu źrebności klaczy w 2007 r. świadczy o tym, że nie sprawdzał on kondycji koni lub robił to w sposób rażąco niekompetentny. Sprawa opieki weterynaryjnej nad końmi nie ma więc nic wspólnego ze zwiększeniem wydatków ponoszonych na ten cel. Problemem jest wyegzekwowanie od Ryszarda B. sprawowanie rzeczywistej opieki nad końmi lub zmiana weterynarza na takiego, który będzie wywiązywał z umowy opieki nad końmi. Ponieważ z protokołów oględzin koni w roku 2007 wynika, że podczas comiesięcznej kontroli koni weterynarz Ryszard B. nigdy nie był obecny, oznacza to, że nigdy nie zostały przeprowadzone jakiekolwiek odbiory jego usług. Z tego powodu nie mogę być obciążany kosztami opieki weterytnaryjnej, która w rzeczywistości nie była sprawowana.
To samo dotyczy faktur za korekcję kopyt. Nie jest zaznaczane, które konie miały korygowane kopyta. Klacze, które przebywają często na wybiegu mają kopyta korygowane w naturalny sposób podczas ścierania podczas chodzenia, więc ich stan nie jest zły. Ogiery, które bardzo rzadko są wypuszczane ze stajni maja kopyta bardzo zaniedbane. Ponieważ nie mam możliwości bycia obecnym podczas zabiegów korekcji kopyt (kategoryczna odmowa właściciela stajni, zaprotokołowana w protokole z dn. 05.06.2008 r., który stwierdził, że już nigdy więcej nie wejdę do jego stajni), podczas zabiegów nie są obecni przedstawiciele gminy, nie są też oni informowani o tym, które konie miały korygowane kopyta, mogę podejrzewać, że zabiegi te nie są w ogóle wykonywane. Nie ma żadnych dokumentów świadczących o odebraniu tej usługi.

Na nieprawidłowo sprawowaną opiekę nad końmi wskazje ich nerwowe zachowanie w stosunku do ludzi. Konie boją się ludzi, ich reakcja wskazuje, że boją się uderzenia człowieka. Odebrane mi konie chętnie podchodziły do ludzi, nie bały się ich, były nauczone podawać nogi do czyszczenia kopyt. Zeznania świadka Luizy J., znajdujące się w aktach sprawy II K 193/06, prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Końskich, potwierdzają, że konie nie bały się ludzi, podchodziły do nich, oczekiwały z ich strony głaskania i pieszczot. Konie znajdujące się w stajni Stefana S. nie podają nóg do czyszczenia, są bardzo nerwowe. Stefan S. sam przyznaje, że boi się koni (protokół z dn. 30.06.2008 r. str. 2). Zapewne z tego powodu konie są nieczyszczone, co widać szczególnie na ogierach, które nie mają możliwości przebywać na wybiegu i oczyścić sierści w sposób naturalny, tak jak klacze. Sa to dodatkowe okoliczności potwierdzające fakt, że konie nia mają zapewnionej odpowiedniej opieki ze strony Stefana S.. Należy także zwrócić uwagę, że przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy podczas comiesięcznych kontroli koni nigdy nie zbliżali się do koni, podczas ich obecności nigdy nikt nie wchodził do boksów, oględziny klaczy odbywały się, gdy klacze przebywały na wybiegu mającym wymiary 100m x 100m. Nie mieli więc możliwości przeprowadzić jakichkolwiek obserwacji zachowania koni w sytuacji ich kontaktu z człwiekiem. Dlatego wyjaśnienia przedstawicieli Gminy odnośnie zachowania koni, nie mogą przedstawiać żadnej wartości dowodowej.

Z dokumentów znajdujących sie w Urzędzie Miasta i Gminy wynika, że w 2007 urodziły się dwa źrebaki, podobno z moich klaczy. Jest to dowodem na to, że konie nie miały zapewnionej odpowiedniej opieki, jeżeli w stajni dochodziło do nieplanowanych lub planowanych kryć (bez zgody właściciela lub organu sprawującego opiekę nad końmi). Biorąc pod uwagę fakt, że źrebność klaczy nie została zgłoszona do Urzędu Miasta i Gminy ani przez opiekującego sie końmi Stefana S. ani sprawującego opiekę wterynaryjną Ryszarda B., jak również nie został zgłoszony fakt wyźrebienia się klaczy, nie można stwierdzić czy urodziły się jedynie dwa źrebaki czy też więcej. Są to kolejne okoliczności wskazujące na nieprawidłowości w opiece nad końmi, a nawet na działania właściciela stajni nastawione na czerpanie korzyści finansowych z pozyskiwania źrebaków z klaczy pozostawionych pod jego opieką. Niestety, niezapewnienie mi prawa do uczestnictwa w postępowaniu prowadzonym przez Urząd Miasta i Gminy spowodowało, że nie miałem możliwości sprawdzenia, czy i które klacze były źrebne w 2007 r i ile źrebaków naprawdę się urodziło.

Stwierdzenia Gminy, że konie mają zapewnioną odpowiednią opiekę nie mają pokrycia w rzeczywistych faktach, co przedstawiłem powyżej. Ponadto, stwierdzenia, że żaden z koni nie zachorował od dnia 24.04.2006 r. nie jest prawdą, ponieważ w aktach sprawy znajduje się wykaz chorób koni, sporządzony przez Ryszarda B. Więc albo w decyzji z 05.12.2008 r. podane zostały fałszywe informacje, albo wykaz sporządzony przez Ryszarda B. nie ma pokrycia w rzeczywistości. Ponieważ nie zapewniono mi możliwości uczestniczenia w comiesięcznych odbiorach usług polegających na opiece i utrzymywaniu koni oraz sprawowaniu opieki weterynaryjnej, nie mam możliwości udowodnienia tych okoliczności. Ponadto dokonywanie comiesięcznych odborów usług przez osoby nieposiadające żadnych kwalifikacji w tym względzie, stawia pod znakiem zapytania możliwości prawidłowej oceny sprawowania opieki nad końmi. Dopiero po ponad dwóch latach od umieszczenia koni w stajni Stefana S. Gmina przyznaje, że konie nie mają odpowiedniej ilości miejsca, są nieprawidłowo rozmieszczone w boksach. Dopiero, gdy umożliwiono mi dokonanie odpowiedniego przeglądu koni, zostało stwierdzone, że kopyta koni sa niekorygowane. Czyli przez ponad dwa lata Gmina zatwierdzała wykonanie usług, które nie były sprawowane. Także dokonywanie oględzin koni przebywających na rozległym wybiegu, stwierdzanie ich dobrej kondycji z odległości kilkudziesięciu metrów, świadczy o nienależytym wykonywaniu przez przedstawicieli gminy obowiązku oględzin koni. Nie ma bowiem fizycznej możliwości wydania stwierdzenia odnośnie kondycji zwierzęcia, oglądając go z tak znacznej odległości. W protokołach oględzin koni z dn. 05.06.2008 r., 30.06.2008 r. oraz 31.10.2008 r., zawarte są opisy śladów licznych zranień i kontuzji odnoszonych przez konie, jednak w protokołach sporządzonych przez pracowników gminy w 2006 oraz 2007 r. nie ma żadnych wzmianek o zranieniach koni. Nie jest możliwe, aby tylko podczas moich trzech bytności w stajni Stefana S. dochodziło do możliwych do zaobserwowania świeżych zranień u koni. Sytuacje takie były także poprzednio, lecz nikt nie zainteresował się koniecznością przeprowadzenia należytych oględzin koni.

Kolejną kwestią jest złamanie przez Urząd Miasta i Gminy w Końskich zapisów ustawy Prawo zamówień publicznych z dn. 29.01.2004 r. Ustawa ta precyzuje, w art. 4 pkt 8, że ustawę należy stosować w przypadku zamówienia lub konkursu, którego wartość przekracza 6 000 euro. Zamówienie na usługę opieki nad końmi znacznie przekracza tę wartość, a usługodawca został ustalony odgórnie. Mam prawo zgłaszać swoje zastrzeżenia do sposobu ustalenia osoby, z którą Urząd Miasta i Gminy Końskie podpisał umowę dotyczącą usługi opieki nad końmi. Złamanie ustawy o zamówieniach publicznych godzi nie tylko w interesy gminy lecz także w mój interes prywatny, ponieważ nie zostały w sposób zgodny z prawem sprawdzone inne oferty utrzymania koni i została zaniechana możliwość uzyskania oferty korzystniejszej. Korzystniejszej dla wszystkich stron, w tym koni, które jak wielokrotnie już zwracałem uwagę, nie mają odpowiedniej opieki u Stefana S. Wszystkie uwagi gminy odnośnie tego, że ja we własnym zakresie nie znalazłem lepszej stajni dla koni godzą w zapisy ustawy Prawo zamówień publicznych.

Z powyższych powodów składam odwołanie od decyzji Burmistrza Miasta i Gminy Końskie znak: UKO.GJ. - 708 - 1 /2 /06, z dnia 05.12.2008 r., dotyczącej naliczenia mi kosztów za utrzymanie koni w wysokości 84.180 zł. Decyzja ta została podjęta po przeprowadzeniu postępowania administracyjnego bez zapewnienia mi mozliwości uczestnictwa w czynnościach dowodowych przeprowadzanych w 2007 r, w decyzji tej zostałem obciążony kosztami za utrzymanie i opiekę nad końmi, co do których ani Urząd Miasta i Gminy ani ja nie mam pewności, że są to moje konie. Ponadto, na podstawie kilkukrotnych bytności w stajni Stefana S. i oględzin koni dokonanych w dniu 31.10.2008 r. jestem w stanie stwierdzić, że konie nie mają zapewnionych minimalnych warunków utrzymania, opieka nad nimi jest sprawowana w sposób nienależyty, a opieka weterynaryjna nie jest sprawowana w ogóle. Na tej podstawie mogę domniemywać, że sytuacja taka nie zachodzi jedynie w roku 2008, lecz ciągnie się od roku 2006. Jak już jednak zaznaczałem brak możliwości uczestnictwa w postępowaniu dowodowym w roku 2007 uniemożliwia mi wypowiedzenie się co do przeprowadzanych wówczas dowodów.

Jednocześnie chciałbym wrócić uwagę, że poinformowałem Urząd Miasta i Gminy o zmianie mojego adresu korespondencyjnego, a co za tym idzie mój adres korespondencyjny w Krakowie jest nieaktualny.

Stephen Drew
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:54, 28 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniżej odpowiedź z MSWiA na moje informacje odnośnie przeprowadzania zbiórek publicznych przez Karinę S. bez zezwolenia oraz na prywatne konto bankowe. W jednym z postów powyżej zamieściłem odpowiedź jaką MSWiA przesłało mi w związku nielegalnym przeprowadzaniem zbiórek przez Dominika N. Dominik N. złozył wyjasnienia, usunął ze strony informacje świadczace o łamaniu prawa i MSWiA uznało sprawę za zakonczoną. Karina S. nawet nie odpowiedziała na pisma z ministerstwa. Ciekawe czy policja też stwierdzi, że skoro ze strony zostały już usunięte informacje o zbiórkach, to sprawę mozna uznać za niebyłą. Chciałbym przypomnieć, że kara za przeprowadzanie zbiórek publicznych bez zezwolenia to grzywna oraz konfiskata tego, co zostało zebrane.

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:28, 07 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na stronie wyborczej ukazał się artykuł odnosnie mojego wyroku. Jak zwykle przedstawiono punkt widzenia Kariny S. i Dominika N., ale "zapomniano" zamieścić wypowiedź mojego prawnika. Ot, przeoczenie.
Chciałem dodać swój komentarz pod artykułem i skierować zainteresowanych na niniejszy watek. Okazało się, że nie jestem w stanie zalogować się na stronę wyborczej, bo "ze wzgledów bezpieczeństwa można załozyć jedynie 5 kont dziennie". NIgdy nie zakładałem żadnego konta na wyborczej, więc komunikat jest co najmniej dziwny. Próbowałem wiele razy wczoraj i dziś. Bez rezultatu.

Jeżeli ktoś z forumowiczów byłby zainteresowany dodaniem komentarza, a zwłaszcza podaniem linka tego watku dla wiadomości społeczeństwa, poniżej jest link do artykułu, o którym mowa:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1.....konmi.html

A to link do wątku na forum
viewtopic.php?t=3629&start=250

Jeśli ktoś zobaczy jakieś inne informacje odnosnie mojej sprawy, z mozliwością komentarzy, byłoby dobrze podać ludziom link do tego watku, żeby mogli zobaczyc także drugą strone sprawy.

Ponieważ po dwóch latach od złożenia prywatnego aktu oskarżenia przeciwko telewizji, za to co prezentowali o mnie, gdy sprawa sie zaczęła, i wreszcie sprawa trafiła do sądu, teraz TV robi wszystko, zeby w żaden sposób nie dać mi możliwości wypowiedzenia się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:03, 08 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poniżej kolejny przykład dziennikarskiej rzetelności i dziennikarskiego obiektywizmu z lokalnej "Gazety Koneckiej". Nie chcę rozwodzić się nad wszystkimi przykładami przekłamań i prezentowania fałszywej wersji wydarzeń przez pana Kluska, bo chcę zwrócic uwagę na przesłuchanie ostatniego świadka w procesie, Wojciecha Cieplińskiego. Oczywiście pan Kluska nie zauważył żadnego związku ze sprawą faktu powiązań pomiędzy Wojtkiem Cieplińskim, osobą która technicznie zorganizowała odebranie koni, a Stefanem S., do którego stajni zostały przewiezione odebrane konie. Ale chyba juz wystarczająco pokazałem na tym forum, że dla sądu, jak i przyklaskującym mu mediomw ze sprawą ma związek jedynie fakt, że jestem winny.

Jednak przesłuchanie Wojtka Cieplińskiego nakreśliło mi dokładniej okoliczności odebrania koni, jak i motywy działania poszczególnych osób. Wojtek Ciepliński przyznał, co wiedziałem już wczesniej, że razem ze Stefanem S. użytkują tereny, dzierżawione wcześniej przez Ewę Kozik. Oczywiście jednak na moje pytanie, czy nie widzi tutaj konfliktu interesów, że jako osoba, która w duzym stopniu przyczyniła się do odebrania moich koni, nastepnie uzytkuje tereny, zajmowane poprzednio przez konie, stwierdził, że nie, gdyz każdy mógł wziąć udział w przetargu. (ciekawe dlaczego nie było przetargu na sprawowanie opieki nad końmi?). Jak dla mnie, motyw działania jest dosyć oczywisty.
Okazuje się bowiem, że Stefan S. latem 2005 r. wybudował dużą stajnię, która zimą 2006 wciąż stała pusta. I nagle okazało się, że znalazły sie konie do zapełnienia stajni - moje konie. Karina S. zatelefonowała do Wojtka Cieplińskiego i powiedziała mu, że konie trzeba odebrać. Wojtek "znalazł" stajnię, a następnie zorganizował przewóz koni. Póxniej okazuje się, że z właścicielem stajni prowadzi biznes na terenach, które wczesniej zajmowałem, uprawia pole w sąsiedztwie stajni Stefana S., a Stefan S. buduje nową stajnię, bo jak wiem z pewnego żródła "będzie miał więcej koni od fundacji" (fundacji Dominika N.), za których utrzymanie będzie pobierał kupę kasy, tak jak teraz za moje konie.

Co bardzo interesujace, okazało się, że żadna z osób bezpośrednio zaangażowanych w odebranie koni, nawet ich nie widziała. Nie pojechała zobaczyc ich kondycji Karina S., dziennikarka Liuza J. pojechała, lecz ich nie znalazła, Wojtek Ciepliński, jak stwierdził, nie miał na to czasu, bo musiał zajmować się swoimi końmi. Znalazł jednak czas aby organizować odebranie koni, brac udział w ich odbieraniu, a nawet odwiedzać potem stajnię, najpierw codziennie a nastepnie raz w tygodniu. I tu pojawia się pytanie, którego nie może zrozumieć pan Kluska: dlaczego ważniejsze były przygotowania do odebrania koni niż zatroszczenie się o ich sytację? Ja, to juz wiadomo, że zły i okrutny, ale czemu dobry Wojtek nie podrzucił koniom troche siana czy owsa? Dla mnie wygląda to jasno: celem było odebranie koni właścicielowi a nie tak naprawdę zatroszczenie się o ich dobro. Bo jesli to o ich dobro miałoby chodzić, to najpierw porozmawiono by z włascicielem, zapytano co sie dzieje z końmi, a potem, jesli faktycznie byłyby głodne, to ktos przejmujący sie ich losem zadbałby o dokarmienie ich czy wezwanie weterynarza.

Wojtek zeznawał także z wielkim przekonaniem, że nastepnego dnia po odebraniu koni widział zamarzniętą rzekę a na jej brzegu ciało padłego konia. Jednak na zdjęciach z akt sprawy jest fotogafia zrobiona kilka dni wczesniej, na której widać rzekę, bez nawet kawałeczka lodu. A padły koń został zabrany przez policje w celu zrobienia sekcji zwłok, kilka dni wczesniej. Po zwróceniu uwagi Wojtkowi na te fakty nie umiał tego wytłumaczyć.
Podobnie, stwierdził w sądzie, że nigdy nie oferował mi siana dla koni. Problem w tym, że w programie TVP 3 Kielce, bardzo wyraźnie mówi, że oferował mi siano, lecz ja nie chciałem go przyjąc. Czy mam przez to rozumieć, że TVP 3 zmontowała ta wypowiedź, czy też Wojtek zapomniał, co nakłamał, żeby dobrze wypaść przed kamerą?

Wojtek Ciepliński był tez osobą, która przewoziła mojego konia (czy tez rzekomo mojego) konia do Kliniki Koni w Warszawie. Co ciekawe, nie pamieta z kim wówczas jechał, a przeciez nie odwozi się chorych koni do Kliniki zbyt często, więc takie wydarzenia raczej pozostają w pamięci. A co jeszcze ciekawsze, po przyjeździe na miejsce i stwierdzeniu smierci koni, pracownicy kliniki powiedzieli mu, że konia ma zostawić, nie pytając o dokumenty, o właściciela czy pokrycie kosztów utylizacji. Dla mnie to co najmniej dziwne.
Jednak Wojtek stwierdził, że klacz która wiózł miała 2-3 lata i była raczej jasnogniada, a z sekcji zwłok dostarczonej do sądu przez Dominika N. wynika, że była ciemnogniada i miała lat 11. Ja nigdy nie miałem 11 letniej klaczy, a tak drastyczna pomyłka w okresleniu wieku konia pomiędzy 3 a 11 lat, jest niemożliwa dla lekarza weterynarii. Jest to kolejny dowód na to, że Dominik N. dostarczył do sądu fałszywe dokumenty przeciwko mnie.

Zapytany o swoje doświadczenia z utrzymywaniem koni w systemie otwartym Wojtek stwierdził, że był przez 1,5 miesiąca na praktyce w NIemczech i tam własciciel stajni zabrał go raz czy dwa w miejsce, gdzie stosowano taki system. A dodajmy, że było to latem. Pokazuje to faktyczny poziom doświadczenia oraz zrozumienia tematu przez Wojtka Cieplińskiego.

Podczas zeznań w sądzie powiedział jeszcze jedną ważną rzecz. Mimo zakazu wydanego przez Powiatowego Lekarza Weterynarii odnosnie rolniczego uzytkowania terenów oczyszczalni, rolnicy dalej wykaszaja tam trawę i suszą siano dla krów. Jest to ciekawe o tyle, że kierowniczka oczyszczalni, jak i pracownicy stwierdzali, że nikt nie pozyskuje paszy z tych terenów. Nie jest zaś mozliwe, żeby pani K., kierownik oczyszczalni nie widziała suszenia siana przed swoimi oknami. A i ja po wizycie miesiąc temu na polach oczyszczalni mam (prezentowałem powyżej) dowód w postaci krowiego placka, na to, że tereny te są użytkowane.

Ale cóż, lokalne układy. A ponieważ ja jestem spoza układów i spoza środowiska, byłem łatwym celem a moje konie łatwym łupem. Choc raczej nikt sie nie spodziewał, że będę tak walczył.



Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Samouczek




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 294
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:35, 08 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brak slow, takich prawnych afer w Polsce są tysiące.
W Waszym przypadku, i to jest najbardziej interesujące w tej sprawie, są powiązania tej Karina Schwerzler.

Widać wyraźnie, ze niektóre polskojęzyczne media z cala namiętnością kreują jej wizerunek , tak jak by chciały przygotować pewne podstawy do jej przyszłej, innej działalności.

Przed chwila przeczytałem artykuł w polskojęzycznym Newsweek'u
"Indiana Jones od psów"
16 grudnia 2008 02:22

i niektóre sprawy zaczynają się wyjaśniać:

Cytat:
Jej prowokacje (Karina Schwerzler) przypominają kadry z filmu szpiegowskiego. Każda jest skrupulatnie zaplanowana. Najpierw sprawdza teren. Potem podjeżdża starym, zdezelowanym samochodem z lokalnymi tablicami rejestracyjnymi w upatrzone miejsce.


Ci Polacy? Znani są z sadyzmu, bo to już nam inni tez w podobny sposób opisywali - ostatnio zrobił to nijaki Jan T. Gross "Sąsiedzi" i "Stach"

Cytat:
Karina w przebraniu ciężarnej kobiety weszła na teren schroniska. Mówiła, że potrzebuje smalcu dla chorego na płuca synka. Pod sukienką ukryła kamerę. Pieniądze, którymi zapłaciła za smalec, były oznakowane.
Potem z policją zabezpieczyła kilkanaście słoików smalcu. - To, co tam zobaczyliśmy, przeszło moje wszelkie wyobrażenia - wspomina. - Zakrwawiony topór, pieniek do uboju i worki z kośćmi, którymi zimą palono w piecu......

Za te wałęsające się bezpańsko odpowiadają gminy, mające obowiązek podpisać umowę na wyłapywanie zwierząt. Hycel za złapanego psa dostaje nawet 1,5 tys. złotych.....

(Karina) Pochodzi z Końskich, małego miasteczka koło Kielc
.....

Byłam wyrośnięta jak na swój wiek i miałam sporo tupetu - wspomina Karina. - Podrobiłam legitymację szkolną tak, aby wyglądała jak policyjna i we dwie ruszyłyśmy do tego faceta - wspomina. Machnęła zdezorientowanemu mężczyźnie legitymacją przed nosem, krzycząc: "Policja, przejmujemy tego psa!". Udało się.....

Ma 37 lat. Parę lat spędziła w Szwajcarii, pracując jako wolontariuszka w schronisku dla bezdomnych psów......(mój dopisek: tutaj dowiedziała się prawdopodobnie jaki to jest wielki business z ta tzw. ochrona zwierząt)....

Znajomy poseł poradził jej, żeby spróbowała sił w wyborach, bo tylko tak może coś zmienić. W wyborach nie wystartowała, ale radę wzięła sobie do serca. Przygotowała 19-punktowy program poprawy losu zwierząt w Polsce, postulujący m.in. powołanie rzecznika ds. zwierząt. Do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego zwróciła się z propozycją zorganizowania wystawy....

Problemem za to zainteresowała się Kancelaria Prezydenta. Jej urzędnicy rozważają możliwość powołania rzecznika praw zwierząt. - Pani Schwerzler należy się wielkie uznanie za jej działalność. Tym większe, że działa społecznie - chwali Karinę poseł Konstanty Miodowicz z PO. (mój dodatek: czy to ten znajomy poseł bo tez z Kielc?)....

całość tutaj:
http://www.newsweek.pl/artykuly/indiana-jones-od-psow,34128,3


istny retoryczny Holokaust zwierząt! Skąd my to znamy.

Widać wyraźnie tutaj rozchodzi się o rozdmuchanie sprawy oby wprowadzić nowe przepisy POWSZECHNEJ KONTROLI LUDNOŚCI. Państwowej kontroli ludności, dzieci, zwierząt!
Tego rodzaju tzw. organizacji ochrony (czego by to nie było) to jest parawan. Parawan, celem totalnej kontroli przez małą grupkę

"wybranych" ludzi! - self-chosen people.

Nie można przy tym nie wspomnieć o ludziach, którzy to rzeczywiście chcą dobra dla zwierząt, przyrody itd. Ci tzw. wolontariusze nie zdają sobie jednak sprawy z tego, przez kogo są sterowani!

Ciekawe, ze organizacje tzw. "ochrony zwierząt" nie robią "akcji" i nie nagłaśniają o corocznych bestialskich pseudonaukowych eksperymentach na setkach tysięcy zwierząt w przemyśle farmaceutycznym, kosmetycznym na uniwersytetach, w rożnego rodzaju tzw. "naukowych instytucjach"?
Ani słowa o tragicznych masowych hodowlach drobiu w klatkach o masowych hodowlach świń, bydła itd.

Dlaczego takie organizacje nie zareagowały jak w Polsce w 2007/2008, na podstawie (oszustwa) kryminalnej diagnozy tzw. "Ptasiej Grypy" bestialsko

wybito (zabito/zagazowano) 700.000 indyków, gęsi, kur i innego ptactwa?

W tej sprawie skandalem jest to, ze do dzisiaj Polska nie opublikowała wyników sekwencji genetycznej analizy pobranych prób! Czy ukrywają prawdę pytają Niemcy? (patrze cytat poniżej).
Cytat:
Gen-Analyse: noch keine Gensequenzen veröffentlicht.
Bemerkenswert: die Ausbrüche in Polen begannen, als diese Legehennen legereif waren (mit ~18-20 Wochen)

Patrz moje info:
viewtopic.php?t=4690

Mam nadzieje ze nie odpuścicie i sprawa ta zakończy się dla Was pomyślnie. Będzie to trwało, może nawet kilka lat (patrz sprawę Państwa Olewnikow), ale warto by prawda wyszła na jaw. Zyczę powodzenia.

Ryszard Dziengo
Sam w miarę moich możliwości spróbuje ingerować w odpowiednich instytucjach i urzędach!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Justice




Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 205
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:06, 10 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samouczek Twoje spostrzeżenia są niezwykle celne. Wiem, ze nie jestem jedyny, który odczuł na własnej skórze sposób działania wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Widzę, że na gruncie polskim nie ma co liczyc na jakiekolwiek poszanowanie prawa i obiektywne rozpatrzenie sprawy. Ale jak piszesz, nie poddam się, bo muszę przebrnąć wszystkie krajowe etapy odwoławcze, żeby móc kierować sprawę do Strasburga. Niemniej jednak będę niezmiernie wdzięczny za próbę interwencji w mojej sprawie.

Bimi, wyłączność na wywiady masz jak w banku Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:47, 10 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-.....o/13012009

KONIE STEPHENA DREW - autor Andrzej Tomczak

Reportaż wyemitowany w dniu 13.01.2009 w TVP 2

Znalezione dzięki goral_
_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
goral_




Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 3715
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:09, 10 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No właśnie.
Nie ma w tym programie ani jednego słowa drugiej strony poza odmową wystąpienia przed kamerą, jednak z tego co widać było to podczas lub na koniec jakieś rozprawy i nie wiemy jakiej oraz o co.
Materiał zrobiony tak jednostronnie, że aż kipi. Oczywiście dla 70% widzów, to wystarczy by "sądzili" że o sprawie wiedzą wszystko...
Telewizja Polska po raz kolejny pokazała, ze jest warta tyle co w tytule piosenki Ladyunk: "Mniej niż zero". Może niech lepiej zajmą się transmisją Mszy Świętych.
Zastanawia mnie fakt czy "Sprawa dla reportera" Jaworowicz by to ruszyła? Moim zdaniem to jedyna osoba która zachowuje choć jaką taką równowagę.
A co do Justice Mam nadzieję, ze będziecie dalej walczyć. Ja mam gdzieś w tym momencie konie czy pieski (człowiek jest najważniejszy o czym Karina teraz już jako "ekspert" przy Prezydencie wie najlepiej i pokazała o co biegało...) ale pokazać wszystko.

ps.
Jaki jest dochód tej ekspertki przy prezydencie?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Easy_Rider




Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 1884
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:53, 10 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ostatnio też był w TV reportaż dotyczący tej sprawy. Telewizja często kłamie, ale obrazy padniętych z głodu koni czy zeznania świadków o pozostawieniu szczeniąt na balkonie, na mrozie, bez wody i jedzenia - to raczej trudno zmistyfikować. Może przestańmy litować się nad kanaliami. Chciałem jeszcze dorzucić: zezwierzęconymi kanaliami, ale to mogło by obrazić zwierzęta.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gerwazjana




Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 611
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:04, 10 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak jak napisal Easy, taki material dowodowy trudno jest podrobic. Facet jest zwyklym szuja pozbawionym uczuc, i jesli jest w pelni wladzy umyslowych to gdybym mogla za to co zrobil przysiegam wykastrowalabym mende jakims tepym, zardzewialym narzedziem!!!! pewni ludzie nie zasluguja na ludzkie odruchy Evil or Very Mad

A jesli nie chcial jednostronnego podejscia do tematu, to dlaczego do cholery nie zgodzil sie przedstawic swoje argumenty w rozmowie z TVP?????!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20439
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:22, 10 Mar '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

jaki materiał dowodowy? jak dla mnie propaganda. mówią np. "pozostawił je na kilkunastostopniowym mrozie" gdy justice pisał, iż przedstawił dokumenty ze stacji meteo, że temperatura nie przekraczała -5. zwierzęta żyją na mrozie. dziki, sarny i inne. konie, rasy do tego przystosowane, też przeżyją - dla mnie to oczywiste. nie widzę w tym niczego okrutnego. gdybym był koniem przystosowanym do tego klimatu to wolałbym być na mrozie i móc biegać niż stać w stajni nie mogąc się obrócić.

pokazali wam zdjęcie czaszki konia i się podniecacie.
to ciekawe co byście powiedzieli jakby was zabrali an wycieczkę do rzeźni Smile
pewnie najpierw byście się porzygali a potem mieli doły przez kilka miesięcy że nie jesteście wegetarianami. ewentualnie (to pani karina) oskarżyli rzeźników o niezwykłe okrucieństwo Smile

pani sędzia też się niezwykle podnieca jak na wymiar sprawiedliwości. nie takiego sądu bym sobie życzył.

nie sądzę by ktokolwiek z was czytał dokumenty które zapodawał na forum justice. wygodniej jest obejrzeć krótki filmik w tvp.
też bym się nie zgodził "przedstawić swoich argumentów w rozmowie z tvp". tvp to dno.

nie chce mi się oglądać tego filmu do końca. powiedzcie, można się z niego dowiedzieć ile organizacja (lobbingu prozwierzęcego) pani kariny zarobiła (do tej pory) na przechowywaniu zwierząt, które zabrali temu człowiekowi? pewnie nie powiedzieli - co?
forsa od gminy wypłacana na podstawie ustawy o ochronie zwierząt - tu drzemie klucz do tej sprawy. a nie w trupach koni które padły w tajemniczych okolicznościach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Polska i Polacy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 14, 15, 16   » 
Strona 11 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Karina S. inspektor TOZ, sposób ratowania zwierząt?
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile