|
Czym są zmiany klimatyczne, trzęsienia Ziemi, tsunami, wybuchy wulkanów, zróżnicowana aktywność słoneczna i inne podobne? |
Nieodłącznym elementem naszego Ziemskiego krajobrazu. |
|
80% |
[ 17 ] |
Znakami sugerującymi nadchodzący koniec. |
|
9% |
[ 2 ] |
Czymś innym. (Czym?) |
|
9% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 21 |
|
Autor
|
Wiadomość |
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 23:11, 23 Kwi '11
Temat postu: Nasza planeta nigdy nie była oazą spokoju |
|
|
Cytat: | 12-03-2011, 10:28
Polska też zagrożona trzęsieniami ziemi
Trzęsienia ziemi w Polsce aż sześć razy w historii osiągnęły siłę 6 stopni w skali Richtera, czyli taką, która może poważnie uszkodzić budynki o solidnej konstrukcji.
Wczorajsze trzęsienie ziemi w Japonii bardzo nas przeraziło, ale odetchnęliśmy z ulgą, że takie zjawiska nie zdarzają się w Polsce i jesteśmy bezpieczni.
Niestety rzeczywistość jest inna, ponieważ w kilku regionach naszego kraju odczuwano wstrząsy i to w ostatnich latach. Jednak najpotężniejsze nawiedzały Polskę setki lat temu.
Polska drżała setki lat temu...
W 1200 roku nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi w rejonie Pienin. Zniszczyło ono wiele wież, domów i warowni.
31 stycznia 1259 roku silne trzęsienie dało się we znaki mieszkańcom okolic Krakowa, gdzie zburzonych zostało wiele budynków.
5 czerwca 1443 roku doszło do największego trzęsienia ziemi w historii Polski. Wstrząs, którego epicentrum znajdowało się prawdopodobnie na północ od Wrocławia, odczuła cała środkowa część naszego kontynentu.
Jan Długosz, który był bezpośrednim świadkiem trzęsienia, zanotował, że "wieże i gmachy waliły się na ziemię, rzeki występowały z łożysk, a ludzie nagłym strachem zdjęci, od zmysłów i rozumu odchodzili". W Krakowie zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny.
Kolejne trzęsienia miało miejsce 9 sierpnia 1662 roku w Tatrach, ówczesne kroniki mówią o wielu ofiarach śmiertelnych w podtatrzańskich wsiach. W czasie trzęsienia ziemi rozpadł się Sławkowski Szczyt.
W 1774 roku silne trzęsienie ziemi o sile 5 stopni w skali Richtera na Śląsku, w czasie którego zawaliła się m.in. wieża kościelna w Raciborzu. Seria kilkunastu trzęsień ziemi nawiedziła ziemie polskie w latach 1785-1786. Co najmniej trzy z nich miały siłę 6 stopni w skali Richtera.
22 sierpnia 1785 roku z epicentrum w okolicach Baraniej Góry, 27 lutego 1786 roku silne i katastrofalne trzęsienie ziemi z epicentrum w okolicach Cieszyna. Jego hipocentrum znajdowało się na głębokości 45 kilometrów a zniszczenia objęły znaczny obszar położony w trójkącie Wrocław-Sandomierz-Wiedeń.
3 grudnia 1786 roku z epicentrum w Beskidach w okolicach Myślenic. Wstrząsy odczuwane były od Wrocławia po Lwów, ale także na Słowacji i w Czechach. Znaczne straty odnotowano w Krakowie. Od tego czasu nie odnotowano w Polsce aż tak silnych wstrząsów.
25 kwietnia 1840 roku trzęsienie o sile około 5 stopni w skali Richtera nawiedziło okolice Pienin a 11 czerwca 1895 roku wstrząsy o sile 4,8 stopni w skali Richtera miały epicentrum w okolicach Wzgórz Strzelińskich koło Wrocławia.
21 października 1901 roku wstrząsy o sile 4,5 stopni w skali Richtera nawiedziły Pieniny. 11 lutego 1909 roku wstrząsy o sile 4 stopni w skali Richtera miały miejsce na Pomorzu Zachodnim. 23 marca 1935 roku wstrząsy o sile 4,3 stopni w skali Richtera nawiedziły okolice Czarnego Dunajca.
W dniach od 29 czerwca do 6 sierpnia 1992 oraz od 1 do 3 marca 1993 roku dwie serie wstrząsów w okolicach Krynicy, o magnitudach od 4,2 do 4,6 w skali Richtera. W nielicznych budynkach wstrząsy poczyniły zauważalne szkody.
W ostatnich latach też...
Dwa trzęsienia ziemi o sile 4,4 stopnia oraz 5,2 stopni w skali Richtera nawiedziły 21 września 2004 roku o godzinie 13:05 i 15:32 północno-wschodnią część Polski oraz Obwód Kaliningradzki. Po trzęsieniu notowano także wiele wstrząsów wtórnych.
Trzęsienie ziemi o sile 4,9 stopnia w skali Richtera nawiedziło 30 listopada 2004 roku o godzinie 18:18 południową Polskę. Według Obserwatorium Sejsmologicznego w Ojcowie pod Krakowem, epicentrum trzęsienia miało miejsce w rejonie Czarnego Dunajca na Podhalu, 93 km pod powierzchnią ziemi około 10 km na północny-zachód od Zakopanego.
Średniej siły trzęsienie ziemi nawiedziło południowy kraniec Szwecji. Wstrząs o sile 4,7 stopnia w skali Richtera nastąpił 16 grudnia 2008 roku o godzinie 6:20. Ognisko trzęsienia znajdowało się około 2 kilometrów pod powierzchnią ziemi w rejonie miejscowości Tomelilla, około 60 kilometrów na wschód od Malmö i 15 kilometrów na północ od Ystad. Od Świnoujścia po Koszalin kołysały się żyrandole i drżały łóżka.
To oznacza, że wcale nie możemy się czuć bezpiecznie. Najbardziej narażeni na wstrząsy poza obszarami kopalń, są mieszkańcy Pomorza, Warmii, Mazur, Suwalszczyzny, Podlasia oraz obszarów górskich i podgórskich południowej Polski. www.twojapogoda.pl |
Z http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/108.....iami-ziemi
Cytat: | Kwiecień 20th, 2011
Wielki mróz 1708/09
W ostatnich 500 latach mieliśmy do czynienia z wieloma mroźnymi zimami, szczególnie w okresie tzw. „Małej Epoki Lodowcowej” (Little Ice Age, LIA). Średnio najmroźniejszymi zimami charakteryzowała się ostatnia dekada XVII wieku, kiedy średnie temperatury w Europie Środkowej w okresie zimy były niższe od normy z lat 1961-1990 o około 2.1°C.
Rekonstrukcje a obserwacje
Dane te pochodzą z rekonstrukcji Luterbacher et al, 2004; [1] obejmującej lata 1500-2002. Z gridowanych danych wycięto obszar 10E-25E, 45N-55N. 11-to letnia średnia ruchoma anomalia temperatury dla miesięcy grudzień-luty (DJF) najniższe swoje wartości osiągnęła w latach 1688-1698, po czym znacznie wzrosła – okres 1698-1708 charakteryzował się w Europie Środkowej zimami z temperaturami na poziomie normy wieloletniej z lat 1961-1990. Po tym chwilowym ociepleniu nadeszła najmroźniejsza zima ostatnich 500 lat.
[...]
|
Ciąg dalszy na http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2307
Cytat: | Starożytny Egipt – zmiany klimatu przyczyną upadku
Przez 4 tys. lat przyczyny upadku cywilizacji starożytnego Egiptu były zagadką dla naukowców. Teorie były różne: uważano, że starożytny Egipt upadł głównie na skutek walk wewnętrznych lub z powodu kryzysu gospodarczego. Jednak badania prof. Karola Myśliwca z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW prowadzone w Sakkarze rzucają zupełnie inne światło na dzieje starożytnego Egiptu. Odkrycie polskich archeologów wskazuje, że prawdopodobną przyczyną upadku Cywilizacji, były gwałtowne zmiany klimatu i anomalie pogodowe. Czy globalne ocieplenie mogło przyczynić się do zagłady imperium?
Starożytny Egipt – zmiany klimatu i anomalie pogodowe
Egipt kojarzy się nam z suchym, piaszczystym krajobrazem oraz miejscem, gdzie zawsze świeci słońce. Jednak nie było tak zawsze. Ponad 4 tys. lat temu, Egipt nawiedziły gwałtowne zmiany klimatu. Opady deszczu stały się intensywne i nieprzewidywalne. Okresowe rzeki potrafiły wezbrać, gwałtownie zalewając duże tereny i powodując śmierć wielu ludzi. Egipcjanie starali się chronić przed zagrożeniami, które powodowały często pojawiające się anomalie pogodowe, budując m. in. tamy. Większość tych obiektów była jednak zbyt słaba by powstrzymać siły przyrody.
Około 200 – 300 lat później klimat zaczął się osuszać. Jeziora powoli wracały do swoich brzegów, a Egipt zaczął przypominać sawannę. Wiele malowideł skalnych z tamtego okresu zachowanych w grobowcach przedstawia wielkie, porośnięte trawą i drzewami tereny, po których wędrują lwy i żyrafy. Jednak wraz z osuszaniem klimatu sawanna wracała na swoje pierwotne tereny. Dla Egipcjan musiał być to ciężki czas, wraz z sawanną odchodziły bowiem zwierzęta, na które mogli polować. Zapanował głód.
Być może Egipcjanie zdołaliby przystosować się do życia w nowym środowisku, ale nastąpiły kolejne zmiany klimatu. Egipt znów nawiedziły ulewy. Miało to duży wpływ na ówczesne budownictwo. Większość budowli starożytnego Egiptu, w tym budynki urzędowe, a nawet sam pałac królewski, zbudowane były z cegły, która na skutek przeciągających się opadów po prostu zmieniała się w błoto. Kamień był budulcem przeznaczonym jedynie do wznoszenia obiektów sakralnych takich jak świątynie i grobowce. Destrukcji ulegały nie tylko budynki mieszkalne, ale co gorsza magazyny z żywnością i urzędy. Zniszczenie spichlerzy i utrudniony dostęp do pól uprawnych w okresach pomiędzy normalnymi wylewami Nilu musiał doprowadzić do kolejnej klęski głodu.
Starożytny Egipt - upadek cywilizacji
Niezwyciężony niegdyś Egipt rozpadł się na małe, nic nieznaczące państewka, które ciągle ze sobą walczyły. Sytuacje pogarszał fakt, że po latach długotrwałych opadów klimat stawał się ponownie suchy i gorący. Poziom Nilu obniżył się znacznie, rzeka wylewała coraz rzadziej. Państwo było nękane przez kolejne klęski nieurodzaju oraz głodu, które pustoszyły kraj dopóty, dopóki ludzie znów nie przystosowali się do panujących warunków. Dzięki współpracy archeologów i geologów udało się odkryć prawdopodobne przyczyny, dla których upadła Cywilizacja Egipska. Badania nie tłumaczą jednak tego, czemu Egipt był pod wpływem tak gwałtownych zmiany klimatu. Pokazują jednak, jak bardzo rozwój cywilizacji, w tym także obecnej, zależy od stabilności klimatu oraz jak wielkie zagrożenie mogą powodować jego zmiany. |
Z http://srodowisko.ekologia.pl/ochrona-sr.....12809.html
Cytat: | 2011-03-11
Bałtyckie tsunami uderzyło w Darłowo
Nadmorskie Darłowo w 1497 roku zmagało się z falą tsunami. Morska fala wdarła się w głąb lądu. Rokrocznie w Darłowie dla upamiętnienia tego wydarzenia ulicami tego miasta przechodzi procesja błagalno-pokutna. Te wydarzenia przypominamy w związku z uderzeniem tsunami w Japonię.
Z dat historycznych i bardzo pamiętanych w Darłowie należy wymienić: 16 września 1497 rok. Wtedy miała miejsce największa powódź w dziejach miasta. Była to powódź z falą tsunami zwaną na Pomorzu “Niedźwiedziem Morskim”. Działo się to w czasie panowania księcia Bogusława X. Książę pielgrzymował wówczas do Ziemi Świętej. W rządach nad Pomorzem Zachodnim zastępowała go małżonka - księżna Anna, córka króla Kazimierza Jagiellończyka. Przebywała wtedy ze swym dworem w darłowskim zamku. Jej kronikarz zanotował: „Ranek tego pamiętnego dnia był podobny do innych dni, tylko znacznie bardziej wietrzny. Wiejący z północnego zachodu silny wiatr wywołał sztorm. W południe wiatr dął już z mocą huraganu, zrywając połacie dachów, powalając drzewa i stare mury. Była to zapowiedź kataklizmu, jaki miał tej nocy runąć na Darłowo. W dawnym gotyckim ratuszu, stojącym na środku rynku zebrała się Rada Miejska, aby zaradzić zagrożeniu. Zamknięto cztery bramy miejskie, a na murach wystawiono straże. Na zamku księżna Anna zarządziła, aby wszyscy udali się do kaplicy zamkowej i odmawiali modlitwy”.
Pomruk niedźwiedzia
Falę tsunami, jaka runęła na Darłowo i okolicę poprzedził wielki huk niczym pomruk niedźwiedzia. Wywołał go wybuch uwolnionego przez trzęsienie ziemi metanu, zalegającego południowe obszary Bałtyku. Eksplozja metanu wytworzyła falę tsunami, która gwałtownie wyrzuciła zacumowane w porcie cztery statki o prawie cztery kilometry dalej, w tym jeden pod wzgórze Kopa (22 m n.p.m.), na którym stoi do dziś wzniesiony w I połowie XIV wieku kościół p.w. Świętej Gertrudy. Gwałtowna fala morska wdarła się także głęboko w ląd.
Procesja błagalno-pokutna
Dla upamiętnienia darłowskiego tsunami rokrocznie ulicach Darłowa (z kościoła św. Gertrudy do kościoła Mariackiego) pojawia się bardzo nietypowa procesja. Mowa o procesji pokutno-błagalnej, która jest realizacją ślubów złożonych po powodzi w 1497 r. przez ówczesnych burmistrza - Kerstena Plotze.
- Powódź ta nawiedziła Darłowo 17 września 1497 roku i stanowiła największą w dziejach Pomorza powódź morską - mówi Leszek Walkiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Darłowie. - Sztorm wyrzucił statki aż pod kaplicę świętej Gertrudy oraz okolicę Żukowa Morskiego. W czasie powodzi na zamku przebywała księżna Anna - córka Kazimierza Jagiellończyka, druga żona księcia Bogusława X. Powódź wiązano z niedźwiedziem morskim, który jakoby miał spowodować kataklizm. Jak zanotował kronikarz z klasztoru kartuzów "fala całkowicie zniszczyła port w Darłówku, zapiaszczyła rzekę, a trzy zacumowane tam statki zastały wyrzucone na ląd". |
Z http://slawno.naszemiasto.pl/artykul/813.....,id,t.html
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
q8ic
Dołączył: 21 Gru 2007 Posty: 487
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 08:51, 24 Kwi '11
Temat postu: |
|
|
Info o trzęsieniach ciekawe, ale o Egipcie to bzdury wyssane z palca.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 10:45, 25 Kwi '11
Temat postu: |
|
|
Cytat: | At the end of the Ice Ages, estimated to have been around 10,500 BC, the Sahara had again become a green fertile valley, and its African populations returned from the interior and coastal highlands in Sub-Saharan Africa. However, the warming and drying climate meant that by 5000 BC the Sahara region was becoming increasingly dry and hostile. The population trekked out of the Sahara region towards the Nile Valley below the Second Cataract where they made permanent or semi-permanent settlements. A major climatic recession occurred, lessening the heavy and persistent rains in Central and Eastern Africa. Since this time dry conditions have prevailed in Eastern Africa, and increasingly during the last 200 years, in Ethiopia. |
Z http://en.wikipedia.org/wiki/Africa
Cytat: |
Introduction
The Sahara in northern Africa is the largest warm desert on Earth at approximately 9 million km2, slightly larger than the contiguous United States. It is the second largest desert after Antarctica, a cold desert (Wikipedia, 2008). Areas receiving less than 25 cm of rainfall annually are considered arid. Arid conditions have existed in region since the middle Holocene, about 4300 years ago. Prior to that time, during the early Holocene, the Sahara region had a far moister climate and supported tropical vegetation. This interval was termed the "African Humid Period" (Kröpelin et al., 2008a).
Abrupt or Gradual Climate Change?
Some climate modeling results and paleoclimate data have indicated that the change from a moister climate with about 250 mm of rainfall to a hyperarid climate with less than 50 mm per year of rainfall occurred over a relatively short period of time, on the order of hundreds of years. However, recent evidence from lake sediment cores in the east-central Sahara indicates that a slower transition over several thousand years took place, at least in that location. The rate that the process of desertification occurred is important to our understanding of the feedback mechanisms involved and potential future climate changes. Relatively abrupt near continental-scale climate changes over a period of a few hundred years would have had a much greater impact on human culture than changes occurring over thousands of years.
Drivers of Holocene Climate Change in Northern Africa
The mid-Holocene drying trend in northern Africa is linked to weakening of the summer monsoon rains due to a slow decrease in summer solar radiation as a result of orbital changes, i. e., primarily the Milankovitch cycle of precession (Alley et al., 2003). Milankovitch cycles affect the amount of solar radiation reaching the Earth's surface in a given location, and therefore the climate. During the early Holocene, perihelion occurred during late summer in the northern hemisphere, and currently it occurs during the winter. Precession since the early Holocene has steadily decreased the solar insolation during summer in the northern hemisphere. The relative reduction in solar radiation absorbed by the Atlantic Ocean in the middle and latter Holocene may have lead to a decreased relative temperature difference between the surface of the ocean and the adjacent landmass, as shown by model results (COHMAP, 1988, and Kutzbach et al., 1997). The monsoon winds and resulting precipitation presumably were weakened as a result.
The Case for Abrupt Climate Change
The change in climate from moist and vegetated to arid desert was thought to have occurred rapidly based on the sudden appearance of fine dust in cores drilled in the seafloor of the eastern Atlantic Ocean (Ocean Drilling Program Site 658) adjacent to the coast of Mauritania. The proportion of dust derived from the Sahara in the cores increased significantly at a depth corresponding to about 5500 years ago. The increase in dust is thought to be due to a corresponding decrease of vegetation in the Sahara, but could also reflect an increase in dry lakebeds as a source of dust (Brovkin and Claussen, 2008).
Biogeophysical feedback from surface vegetation may have accelerated a decline in precipitation. Climate modeling results from atmospheric models that did not account for the effect of changes in the areal extent of vegetation cover tended to underestimate the climatic effects of changes in solar insolation. Models that included vegetation changes indicated that a positive feedback response from a reduction in vegetation may have been an important factor in Holocene climate shifts such as the desertification of the Sahara (Ganopolski et al., 1998).
A rapid climate change could have been brought about by positive feedback mechanisms that increased the rate and degree of drying. Surface vegetation cover has a lower albedo than bare ground and retains heat, which tends to increase the temperature differential between the land and ocean, and therefore monsoon precipitation, in a positive feedback loop (Brovkin and Claussen, 2008). Loss of vegetation has the opposite effect, increasing albedo and decreasing precipitation. In addition, evapotranspiration from vegetation supplies atmospheric water vapor that contributes to precipitation in many areas. When plants die due to insufficient water, this source of moisture is reduced, exacerbating the drought. A reduction in vegetation also allows rain to run off in streams and rivers rather than being retained by plant roots (Kröpelin et al., 2008a).
Paleoclimate Data from Central Sahara Supports Gradual Change
Recent evidence from sediment in a lake in northeastern Chad supports a more gradual transition. Lake bottom sediment cores obtained from Lake Yoa, a hypersaline lake in the east-central Sahara, have provided a continuous, accurately dated record of climate indicators for the last 6000 years. Lake Yoa is one of several small lakes located in the valley between the Tibesti and Ennedi mountain ranges. The current climate is subtropical desert with dry trade winds that blow almost continuously through the valley, high diurnal temperatures and almost no rainfall (less than 21 mm/year). The lake has survived for millennia even though it is in an area of severe evaporation because it is fed by an aquifer that was recharged during the moister early Holocene. It is unlikely that another continuous record of climatic indicators has been preserved in the Sahara for this time period.
Kröpelin et al. collected sediment cores from two locations in Lake Yoa which span a continuous period of deposition of over 6000 years. Although the lake is presumed to contain a complete sedimentary record of the Holocene, only the upper 7.47 m of the sequence could be retrieved with the coring equipment used by the researchers (Kröpelin et al., 2008b). In this sequence, which represents the middle to late Holocene, dates obtained by radiocarbon dating of organic material agree with the average sedimentation rates indicated by sequences in the cores which contain annual varves, about 1.3 mm per year. The radiocarbon dates also correlate with the horizon of Cesium from nuclear bomb testing in 1963/64.
Paleoclimate indicators contained in the cores were used to reconstruct the history of the Holocene climate transition in the region. Pollen, spores, and other plant and animal remains found in the cores, as well as sedimentological and geochemical evidence, indicate the paleo-ecosystems that surrounded Lake Yoa and their response to the drying climate over time. The sequence of sediments and associated organic materials in the cores record progressive changes in the salinity of the lake, the vegetation surrounding the lake, and changing regional wind patterns.
Prior to about 4200 years ago, Lake Yoa was a freshwater lake. Over the next several hundred years, the lake became rapidly more saline until becoming a salt lake about 3900 years ago. This dramatic change is thought to be the result of a site-specific shift from surface or subsurface outflow from the lake to water loss only through evaporation in response to gradual regional drying. According to the researchers, "the exact timing of this transition depended on a site-specific threshold in the evolving balance between summed inputs (rain, local runoff, groundwater, and river inflow) and outputs (evaporation and subsurface outflow), rather than the timing and rate of regional climate change." This is in agreement with the indicators of vegetation type in the cores which show a progressive change over several millennia from a humid climate suite of plants including populations of tropical trees, ferns, shrubs and herbs, to an arid plant assemblage. The association of tropical trees with ferns prior to 4300 years B.P. indicates that they probably grew in river valleys that flooded periodically. Based on the data from Lake Yoa, the transition from a humid to an arid climate occurred over a period of about 2500 years (Kröpelin et al., 2008a).
The major conclusion of the study by Kröpelin et al. is that the continuous record of climate indicators in Lake Yoa sediments show no indication of rapid climate change, but instead show progressive and threshold-driven ecosystem responses to gradual aridification. Consequently, the abrupt increase in Saharan dust in Atlantic ocean sediment cores does not represent rapid climate change across all of the Sahara region. In addition, these findings suggest that the biogeophysical feedbacks were weaker than predicted by some climate modeling studies, at least in the eastern and central portions of the Sahara.
Conclusion
Understanding the rate of Holocene climate change and the feedback mechanisms that may have played a role is important in order to predict possible climate responses to future warming trends in Africa and other continents. Data from sediment cores from the eastern Atlantic ocean seem to indicate that the change from moist to arid occured rapidly based on terrestrial dust content. Studies that have used climate models to estimate the positive biogeophysical feedback from vegetation cover have also shown that the change may have been abrupt. However, recent detailed paleoclimate evidence from a continuous sediment record in a lake in the east-central Sahara indicates a more gradual transition, over several thousand years, at least in the eastern and central Sahara region. As some modelling studies indicate, middle Holocene climate change may have been more abrupt in the west, but a continuous empirical climate record is unlikely to exist in the western Sahara to verify the model results. |
Całość na http://www.emporia.edu/earthsci/student/nester2/sahara.html
Cytat: | West African sediments additionally record the "African Humid Period", an interval between 16,000 and 6,000 years ago when Africa was much wetter due to a strengthening of the African monsoon by changes in summer radiation resulting from long-term variations in the Earth's orbit around the sun. During this period, the "Green Sahara" was dotted with numerous lakes containing typical African lake crocodile and hippopotamus fauna. A curious discovery from the marine sediments is that the transitions into and out of this wet period occurred within decades, not millennia as previously thought. |
Z http://en.wikipedia.org/wiki/Holocene_climatic_optimum
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jedker
Dołączył: 07 Kwi 2011 Posty: 7
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 11:12, 25 Kwi '11
Temat postu: |
|
|
Klimat zmienia się - to widać i czuć. Jest coraz więcej klęsk żywiołowych, ale to naturalne. Jedyną nienaturalną rzeczą w tym wszystkim jest fakt pompowania całej akcji przez media.
Taki schemat:
Lubisz adrenalinę ? Okej zaserwujemy Ci niusa o jakimś nowym disasterze. My wiemy, że to się sprzeda i Ty wiesz, że to kupisz.
Lubisz się bać ? Wiemy, że troszkę tak, więc pomartw się tam w domku na końcu szarej krainy.
Chcieliście urbanizacji to teraz gińcie w tysiącach i milionach ot co. Mrówkojad w mrowisku ma niezłą wyżerkę, a poza nią tylko skąpy posiłek.
Ja czekam tylko na dzień, w którym udokumentowany zostanie fakt, że katastrofy naturalne to profit dla śmietanki )
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Aqua
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
|
Wysłany: 07:43, 30 Kwi '12
Temat postu: |
|
|
Miało być w wątku o globalnym ociepleniu, ale biorąc pod uwagę to, co wynikało z tego wywiadu, stwierdziłem, że tu będzie bardziej pasować.
Cytat: | Biologist Josef Reichholf on Global Warming
'We Are Children of the Tropics'
Biologist Josef Reichholf discusses the benefits of a warmer climate for animals and plants, large cities as centers of biological diversity and the myth of the return of malaria.
SPIEGEL: Mr. Reichholf, are you worried about global warming?
Josef Reichholf: No. Personally, I'm even looking forward to a milder climate. But it will also not pose any major problems for mankind as a whole.
SPIEGEL: Where does your optimism come from?
Reichholf: The vast majority of people today already live under warmer and, in many cases, far more extreme conditions than we pampered Central Europeans. Homo sapiens is the only biological species that can handle practically any type of climate on earth -- from the deserts to the polar regions, from the constantly humid tropics to the high altitudes of the Andes. Not even the animals that follow human society most closely, the rats, have developed such an astonishing ability to adapt in the course of evolution.
SPIEGEL: In what sort of climate does man feel most comfortable?
Reichholf: Biologically speaking, we are children of the tropics. Wherever man lives, he artificially creates tropical living conditions. We do this with warm clothing, and with heated offices and homes. A tropical temperature of about 27 degrees Celsius (80 degrees Fahrenheit) constantly prevails underneath our clothing.
SPIEGEL: But, as an ecologist, aren't you at least concerned about animals and plants?
Reichholf: Many species are certainly threatened, but not by climate change. The true danger comes from the destruction of habitats, such as the rampant deforestation of species-rich tropical forests. Particularly as a conservationist, I believe that focusing on the greenhouse effect is very dangerous. The climate is increasingly being turned into a scapegoat, to deflect attention from other environmental crimes. A typical example is the misleading debate over catastrophic flooding, which is in fact caused by too much development along rivers and not by more extreme weather events, which we can't change anyway.
SPIEGEL: What do you see as the greatest threat to plants and animals?
Reichholf: Industrial agriculture is the number one killer of species in Germany. With their monocultures and over-fertilized fields, farmers have radically impaired the living conditions for many animals and plants. Many species have already fled from the countryside to the cities, which have been transformed into havens of biodiversity. We are also seeing another interesting phenomenon: Major cities, like Hamburg, Berlin and Munich, have formed heat islands where the climate has been two or three degrees warmer than in the surrounding countryside for decades. If higher temperatures are truly so bad, why do more and more animals and plants feel so comfortable in our cities?
SPIEGEL: And what is your view of the prognoses that global warming will cause up to 30 percent of all animal species to become extinct?
Reichholf: It's nothing but fear-mongering, for which there is no concrete evidence. On the contrary, there is much to be said for the argument that warming temperatures promote biodiversity. There is a clear relationship between biodiversity and temperature. The number of species increases exponentially from the regions near the poles across the moderate latitudes and to the equator. To put it succinctly, the warmer a region is, the more diverse are its species.
SPIEGEL: Are you saying that the greenhouse effect could even help improve biodiversity in the long term?
Reichholf: Exactly. And this can also be clearly inferred from the insights of evolutionary biology. Biodiversity reached its peak at the end of the tertiary age, a few million years ago, when it was much warmer than it is today. The development went in a completely different direction when the ice ages came and temperatures dropped, causing a massive extinction of species, especially in the north. This also explains why Europe has such a high capacity to absorb species from warmer regions. It just so happens that we have many unoccupied ecological niches in our less biodiverse part of the world.
SPIEGEL: In other words, for you global warming means more flourishing landscapes on the planet?
Reichholf: Indeed. When it becomes warmer, many species receive new habitats. The overall picture is clearly positive, as long as we don't destroy the newly developing habitats right away by intervening in nature in other ways. It's no accident that most of the species on Germany's red list of endangered species are the heat-loving species. Many of them could be given new opportunities to survive in Germany.
SPIEGEL: But aren't you underestimating the rapid pace of the current warming? Many animals and plants are unable to adapt quickly enough to a changing climate.
Reichholf: This claim is already contradicted by the fact that there have been much faster climate fluctuations in the past, which did not automatically lead to a global extinction of species. As a biologist, I can tell you that only the fewest animals and plants are accustomed to rigid climate conditions. Take our little wren, for example. Many would call it a sensitive little songbird. But the wren thrives just as well in Stockholm as it does in Munich or Rome. It even lives above the tree line in the Alps. The only places we don't see wrens are where there are no bushes or trees growing at all.
SPIEGEL: But there are certainly animals that live in very limited niches. For example, how would polar bears survive global warming?
Reichholf: Then let me ask you in return: How did the polar bear survive the last warm period? Perhaps Knut at the Berlin Zoo is an exception, but polar bears in the wild don't exactly survive by sucking on ice. Seals are the polar bear's most important source of food, and the Canadians slaughter tens of thousands of them every spring. That's why life is becoming more and more difficult for polar bears, and not because it's getting warmer. Look at the polar bear's close relative, the brown bear. It is found across a broad geographic region, ranging from Europe across the Near East and North Asia, to Canada and the United States. Whether bears survive will depend on human beings, not the climate.
SPIEGEL: Is there really no plant or animal species that isn't at risk of extinction because of a further rise in temperatures?
Reichholf: I certainly can't think of any. There are a few flatworms that can only exist in icy cold springs. These creatures do in fact appear to be disappearing in places where the springs are warming up. But this could also be a coincidence, because the closest relatives of these worms tolerate a much broader temperature spectrum.
SPIEGEL: Conversely, should we be worried that malaria, as a result of global warming, will break out in our latitudes once again?
Reichholf: That's another one of those myths. Many people truly believe that malaria will spread as temperatures rise. But malaria isn't even a true tropical disease. In the 19th century, thousands of people in Europe, including Germany, the Netherlands and even Scandinavia, died of malaria, even though they had never gone abroad. That's because this disease was still prevalent in northern and central Europe in previous centuries. We only managed to eliminate malaria in Europe by quarantining the sick, improving hygiene and draining swamps. That's why I consider it virtually impossible that malaria would return to us purely because of climate change. If it does appear, it'll be because it has been brought in somewhere.
SPIEGEL: Why has it become a dogma that we should be afraid of warmer times?
Reichholf: It's a mystery to me. As recently as the 1960s, people were more concerned about a new ice age -- and that would indeed pose a great danger to us. The most catastrophic eras were those in which the weather became worse, not phases of warmer climates. Precisely because we have to feed a growing population on this planet, we should in fact embrace a warmer climate. In warmer regions it takes far less effort to ensure survival. |
http://www.spiegel.de/international/germany/0,1518,481707,00.html
Wywiad jest stary, ale wklejam go, bo Reichholf to postać z którą warto się zapoznać bliżej, chociażby ze względu na jego koncepcję o teorii ewolucji i skokowego rozwoju gatunków w warunkach nierównowagi.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|