W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Rynek spekulacji żywnością  
Znalazłeś na naszym forum temat podobny do tego? Kliknij tutaj!
Ocena:
11 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 2102
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:04, 29 Kwi '12   Temat postu: Rynek spekulacji żywnością Odpowiedz z cytatem

How Goldman gambled on starvation

(...)
It starts with an apparent mystery. At the end of 2006, food prices across the world started to rise, suddenly and stratospherically. Within a year, the price of wheat had shot up by 80 per cent, maize by 90 per cent, rice by 320 per cent. In a global jolt of hunger, 200 million people – mostly children – couldn't afford to get food any more, and sank into malnutrition or starvation. There were riots in more than 30 countries, and at least one government was violently overthrown. Then, in spring 2008, prices just as mysteriously fell back to their previous level. Jean Ziegler, the UN Special Rapporteur on the Right to Food, calls it "a silent mass murder", entirely due to "man-made actions."

Earlier this year I was in Ethiopia, one of the worst-hit countries, and people there remember the food crisis as if they had been struck by a tsunami. "My children stopped growing," a woman my age called Abiba Getaneh, told me. "I felt like battery acid had been poured into my stomach as I starved. I took my two daughters out of school and got into debt. If it had gone on much longer, I think my baby would have died."

Most of the explanations we were given at the time have turned out to be false. It didn't happen because supply fell: the International Grain Council says global production of wheat actually increased during that period, for example. It isn't because demand grew either: as Professor Jayati Ghosh of the Centre for Economic Studies in New Delhi has shown, demand actually fell by 3 per cent. Other factors – like the rise of biofuels, and the spike in the oil price – made a contribution, but they aren't enough on their own to explain such a violent shift.

To understand the biggest cause, you have to plough through some concepts that will make your head ache – but not half as much as they made the poor world's stomachs ache.

For over a century, farmers in wealthy countries have been able to engage in a process where they protect themselves against risk. Farmer Giles can agree in January to sell his crop to a trader in August at a fixed price. If he has a great summer, he'll lose some cash, but if there's a lousy summer or the global price collapses, he'll do well from the deal. When this process was tightly regulated and only companies with a direct interest in the field could get involved, it worked.

Then, through the 1990s, Goldman Sachs and others lobbied hard and the regulations were abolished. Suddenly, these contracts were turned into "derivatives" that could be bought and sold among traders who had nothing to do with agriculture. A market in "food speculation" was born.

So Farmer Giles still agrees to sell his crop in advance to a trader for £10,000. But now, that contract can be sold on to speculators, who treat the contract itself as an object of potential wealth. Goldman Sachs can buy it and sell it on for £20,000 to Deutsche Bank, who sell it on for £30,000 to Merrill Lynch – and on and on until it seems to bear almost no relationship to Farmer Giles's crop at all.

If this seems mystifying, it is. John Lanchester, in his superb guide to the world of finance, Whoops! Why Everybody Owes Everyone and No One Can Pay, explains: "Finance, like other forms of human behaviour, underwent a change in the 20th century, a shift equivalent to the emergence of modernism in the arts – a break with common sense, a turn towards self-referentiality and abstraction and notions that couldn't be explained in workaday English." Poetry found its break with realism when T S Eliot wrote "The Wasteland". Finance found its Wasteland moment in the 1970s, when it began to be dominated by complex financial instruments that even the people selling them didn't fully understand.

So what has this got to do with the bread on Abiba's plate? Until deregulation, the price for food was set by the forces of supply and demand for food itself. (This was already deeply imperfect: it left a billion people hungry.) But after deregulation, it was no longer just a market in food. It became, at the same time, a market in food contracts based on theoretical future crops – and the speculators drove the price through the roof.

Here's how it happened. In 2006, financial speculators like Goldmans pulled out of the collapsing US real estate market. They reckoned food prices would stay steady or rise while the rest of the economy tanked, so they switched their funds there. Suddenly, the world's frightened investors stampeded on to this ground.

So while the supply and demand of food stayed pretty much the same, the supply and demand for derivatives based on food massively rose – which meant the all-rolled-into-one price shot up, and the starvation began. The bubble only burst in March 2008 when the situation got so bad in the US that the speculators had to slash their spending to cover their losses back home.

When I asked Merrill Lynch's spokesman to comment on the charge of causing mass hunger, he said: "Huh. I didn't know about that." He later emailed to say: "I am going to decline comment." Deutsche Bank also refused to comment. Goldman Sachs were more detailed, saying they sold their index in early 2007 and pointing out that "serious analyses ... have concluded index funds did not cause a bubble in commodity futures prices", offering as evidence a statement by the OECD.
(...)




reszta: http://www.independent.co.uk/opinion/com.....16088.html


Artykuł polski

Pod koniec 2006 r., ceny żywności na całym świecie zaczęły tajemniczo rosnąć. W ciągu roku, cena pszenicy wzrosła o 80%, kukurydzy o 90%, a cena ryżu o 320%

Nagle około 200 milionów ludzi na całym świecie – w większości dzieci – zaczęło głodować. A później, w 2008 r., równie nagle ceny wróciły do swoich poprzednich poziomów. Jean Ziegler, specjalista ONZ ds. Prawa do żywności, nazwał to „cichym ludobójstwem”.

Większość proponowany w tamtym czasie wytłumaczeń okazała się fałszywa. Ceny nie wzrosły dlatego, że obniżyła się podaż. Międzynarodowa Rada Nasiennictwa stwierdziła, że globalna produkcja przenicy faktycznie wzrosła w omawianym okresie. Nie stało się tak również z powodu większego popytu, który spadł o 3%. Mówiono o innych czynnikach, takich jak wzrost zapotrzebowania na biopaliwa, czy wzrost cen ropy. Na pewno miały one pewien wpływ, jednak nie mogły wytłumaczyć tak gwałtownej zmiany.

Prawdziwe przyczyny były zupełnie inne. Od ponad stulecia, rolnicy w bogatych krajach mieli do dyspozycji pewne instrumenty, które chroniły ich przed ryzykiem. Np. rolnik może w styczniu podpisać umowę na sprzedaż plonów w sierpniu po określonej cenie. Jeśli plony obrodzą, straci trochę pieniędzy, ale jeśli plony się nie udadzą, lub globalne ceny bardzo spadną, dzięki umowie nie straci zbyt wiele pieniędzy. Gdy podobne umowy były ściśle uregulowane i stronami mogły być tylko firmy bezpośrednio handlujące żywnością, system działał dobrze.

W latach 90’tych, Goldman Sachs i inne banki lobbowały za zniesieniem regulacji. Podobne kontrakty zostały zamienione na „instrumenty pochodne”, które mogły być przedmiotem obrotu maklerów, którzy nie zajmowali się w ogóle rolnictwem. W ten sposób narodziła się spekulacja żywnościowa. Od tego momentu, kontrakt na sprzedaż plonu w przyszłości mógł być odsprzedawany przez banki kolejnym bankom, po coraz wyższej cenie. Cena żywności nie była już ustalana na podstawie popytu i podaży (co samo w sobie i tak było bardziej niż niedoskonałe, gdyż pozostawiało miliard ludzi bez dostępu do wystarczającej ilości żywności). Od czasu deregulacji, cenę ustalały spekulacje na rynku instrumentów pochodnych, które windowały ceny.

W 2006 r. spekulanci, tacy jak Goldman Sachs, przesunęli środki z załamującego się rynku nieruchomości na rynek żywności. Liczyli na to, że ceny żywności pozostaną na stałym poziomie, pomimo zapaści reszty gospodarki. Za nimi, ruszyli pozostali inwestorzy. Tak więc, choć popyt i podaż na żywność pozostały na tym samym poziomie, popyt i podaż na instrumenty pochodne oparte na kontraktach na dostawy żywności wzrósł ogromnie – zwiększając ceny. W ten sposób doszło do wybuchu głodu. W 2008 r. ta bańka również pękła, gdy sytuacja w USA pogorszyła się do tego stopnia, że spekulanci musieli zmniejszyć inwestycje, by pokryć swoje straty na rodzimym rynku.

Merrill Lynch ani Deutsche Bank, pytane o spowodowanie masowego głodu, odmówiły komentarza. Goldman Sachs twierdził, że nic podobnego nie miało miejsca. Skąd wiemy, że to nieprawda? Gdyż niektóre plony nie są objęte instrumentami pochodnymi, np. ziemniaki, proso, maniok. Ich ceny nie wzrosły zbytnio w omawianym okresie.


http://mufti.polacy.eu.org/2086/jak-gold.....2006-2008/
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:11, 29 Kwi '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wykupić Afrykę

Lokowanie pieniędzy w obszarach uprawnych jest tak korzystne, że kusi nie tylko firmy zajmujące się produkcją zbóż i hodowlą zwierząt, ale także fundusze inwestycyjne liczące na duże zyski oraz rządzących polityków z bogatszych państw. Najbardziej opłacalne jest kupowanie taniej ziemi, której wartość może znacznie wzrosnąć, dlatego na mapie międzynarodowych transakcji ruch jest szczególnie wzmożony w krajach afrykańskich. W Zambii, która jest jednym z droższych regionów Afryki Subsaharyjskiej, za hektar pola trzeba zapłacić jedną ósmą tego, ile kosztowałby on w Argentynie i mniej niż jedną dwudziestą tego, co w Niemczech. W krajach najtańszych, takich jak Etiopia i Somalia, za dzierżawę hektara wystarczy zapłacić 1,2 dolara na rok, a umowy są podpisywane na dziesięciolecia.

Niektórzy analitycy uważają, że napływ zagranicznego kapitału do biedniejszych społeczności może być korzystny dla obu stron. Duże firmy zyskują potrzebną ziemię, a miejscowa ludność inwestycje w infrastrukturę, miejsca pracy, ułatwiony dostęp do technologii rolniczych. Ten scenariusz okazuje się jednak bardzo wyidealizowany. W lipcu 2010 r. wyciekł do mediów raport Banku Światowego poświęcony przejmowaniu ziemi przez instytucje zagraniczne. We fragmentach publikowanych przez „Financial Times” stwierdzono, że inwestorzy wybierają kraje, w których struktury państwowe są słabe, nie wywiązują się oni z obietnic inwestycyjnych, rzadko łączą swoje interesy z szerszą strategią rozwoju lokalnych społeczności i często nie są zainteresowani produktywnym wykorzystaniem ziemi, lecz jedynie korzyściami ze spekulacji. Autorzy raportu zwracają uwagę, że powszechne w takich przypadkach są: ograniczenie konsultacji społecznych przed pojawieniem się nowego właściciela i liczne konflikty po przejęciu ziemi. Spory dotyczą często prawa własności (por. Javier Blas, World Bank warns on „farmland grab”, 27.07.2010, www.ft.com).

Sprzedaż lub dzierżawa same w sobie nie muszą być niepokojącym zjawiskiem, chociaż przerażać może ich skala – szacuje się, że tylko w 2009 r., w ręce zagranicznych inwestorów przeszło 40 mln hektarów afrykańskiej ziemi, co odpowiada obszarowi Francji. Najgorsze jest jednak to, że handluje się działkami o niejasnym statusie prawnym, przez co wielu ludzi, często całe wioski, tracą domy i źródła utrzymania.

W Afryce posiadanie aktu własności ziemi, na której się mieszka, nie jest normą. Bank Światowy szacuje, że na tym kontynencie tylko od 2% do 10% obszaru formalnie do kogoś należy. Sytuację wykorzystują skorumpowani lokalni liderzy, sprzedając pola, na których od pokoleń mieszkały i pracowały rodziny zmuszane teraz do opuszczenia tych miejsc przez nowych właścicieli.


reszta: http://www.miesiecznik.znak.com.pl/index.php?tekst=2204&p=all
_________________
Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stronnik




Dołączył: 28 Sie 2022
Posty: 527
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:47, 06 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobra wiadomość, ceny żywności spadają.
Do tego stopnia, że ziemniaki i paprykę rozdają już za darmo.


_________________
Dla ludzi mających wiedzę o lotach na Księżyc żadna hipoteza nie jest już potrzebna prócz czasoprzestrzeni Einst.
dowiedli tego Amerykanie w Kosmosie ~@Panocek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
krycha




Dołączył: 31 Maj 2011
Posty: 1780
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:05, 06 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

muszą zniszczyć rodzimych producentów żywności, aby już w przyszłości nie było "naszych" produktów,
w to miejsce wchodzi przecież mercosur i toksyczne jedzenie z pestycydami,

a jak jeszcze będziemy podskakiwać, to nam nawet zakręcą kurek do dostaw ich importowanego syfu

i jak jestem przeciwna wszelkiego rodzaju kpo i innym dotacjom na jachty,
tak tutaj państwo (gdyby było polskie) powinno objąć ochroną regionalnych producentów żywności.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3327
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 05:56, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kraj powinien dotować własne rolnictwo jeśli to konieczne bo inaczej skończymy jak Wenezuela.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
King Crimson




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 2385
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:51, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chcącemu nie dzieje się krzywda, ogółowi tak. Znam gościa, starego foliarza, przeogromna wiedza ale i praktyka. Ma swoje kozy, owieczki, kury, ogród warzywny i owocowy, przepiękną chatę i ogarnia sobie wszystko sam. Ma w dupie urzędników i inne państwowe kurwy i ich pozwolenia. Barana sam chlapnie w łeb, a mięso jest po prostu wyborne. Śmigam do niego po zakupy. Mało tego gość ma w nosie pieniądze które mu płacę, to jest innym wymiar ludzkości, dla niego najważniejsze jest to że doceniam to co robi a on też chętnie się dzieli bo rodzinka jego nie przejada.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2788
Post zebrał 140 sat

PostWysłany: 08:56, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Twój znajomy może posłużyć za przykład globalny, w skali kraju.
Tzn. pieniądz, rolnictwo, przemysł, 'nauka' itp,czyli, wszystko zgodne jest z potrzebami Polaków.
To, co wykracza poza własne możliwości jest kupowane z zewnątrz lub wymieniane w zamian za nasze dobra, których innym brakuje.
Ale w obecnej sytuacji jest to sroga utopia, skoro żyjemy na ziemi, której własność możemy sobie jedynie wmawiać że jest nasza, potrzeby są wciskane na siłę a bezpieczeństwo zapewniane przez naszych oprawców.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stronnik




Dołączył: 28 Sie 2022
Posty: 527
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:15, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samozbiory! - Wspólnym wysiłkiem całego kolektywu.


_________________
Dla ludzi mających wiedzę o lotach na Księżyc żadna hipoteza nie jest już potrzebna prócz czasoprzestrzeni Einst.
dowiedli tego Amerykanie w Kosmosie ~@Panocek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2788
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:23, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Szanowni państwo Rolnicy. Twórzcie spółdzielnie, planujcie swoją działaność na skalę, jaką dacie radę sami zagospodarować.
Przestańcie podpisywać kontrakty z korporacyjnymi molochami.
Przestańcie liczyć na cokolwiek ze strony nominatów, którzy, sami zauważcie, jako pierwsi włażą na trybunę podczas waszych dożynek. Pójdźcie wreszcie po rozum do własnej głowy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
King Crimson




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 2385
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:27, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rolników już dawno wsadzili na lewe sanki. Nie chce mi się wymieniać jak się kasuje polskie rolnictwo po 89, ale z grubsza to pomór świń, wściekłe krowy czy ptasia grypa, zalesianie pól (przerabianie gruntów rolnych na nieużytki) dotacje na sprzęt rolniczy, kontraktowanie plonów, normy produkcji żywności, chlewnie ze złotymi klatkami czy obory z kranami na fotokomórkę. I oni to wszystko wciągali jak małpa kit a dzisiaj? No cóż mamy co mamy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20513
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:41, 07 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To w dużej mierze wina dotacji, które powodują że produkcja żywności w UE jest zbyt droga, z punktu widzenie budżetu, który naturalnie dąży do minimalizacji kosztów.
Zniesienie dopłat jest niemożliwe, bo raz nadanych przywilejów zasadniczo nie da się odebrać, z powodów politycznych.
I dlatego teraz jest duży push na likwidacja rolnictwa w UE, pod pozorem ochrony planety, tudzież innych niestworzonych pierdół, które się wciska wyborcom aby ich przekonać do poparcia tych "rozwiązań".

Po co dopłacać do produkcji żywności u siebie, skoro można ją importować taniej z innych kontynentów?
Pytanie oczywiście retoryczne - wiadomo że są ważne powody ku temu aby produkować żywność u siebie.
Co nie zmienia faktu, że te ważne powody niestety przegrywają z chciwością i ciągle rosnącą czarną dziurą budżetową.

To samo zresztą zrobili z górnictwem.
Po chuj płacić górnikom wczesne emerytury i wysokie pensje które sobie przez dziesięciolecia wywalczyli, jak można zamknąć kopalnię u siebie i sprowadzić węgiel kopany gdzie indziej przez dziecko za miskę ryżu?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
de93ial




Dołączył: 17 Lip 2013
Posty: 3327
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:16, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na tym sztuczka polegała od początku.

1. Stwórz takie warunki, że bez kroplówki nie dadzą rady.
2. Daj kroplówkę, pozwól się od niej uzależnić.
3. W odpowiednim momencie odetnij kroplówkę i wszystko obumiera.

Zamiast polegać na dotacjach powinni anarcho-kapitalistów czytać.

No ale nie czytali, urzędnika słuchali.


Górnictwo zarznęli bo taki był prykaz od góry. Celowo siły wydobywcze kierowano na najgorsze złoża i pomijano te najlepsze by potem wykazać, że "nierentowne". I się domknęło.
_________________
http://www.triviumeducation.com/
Punkt startowy dla wszystkich.
http://trivium.wybudzeni.com/trivium/
Wersja PL
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2788
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 06:47, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To o czym piszecie, to opis efektów zgody i przywolenia. Wszystko zaczęło się od czasu tzw. kapitulacji Niemiec kończącej IIwś.
Ludzie dzwili się nawet, że w tamtym czasie, "władza" tak sprawnie zajęła swoje miejsce i to miejsce jest do dziś przez tę władze okupowane. A, że za pieniądze i ksiądz się modli, to i znajdzie się w każdej dziedzinie i każdym środowisku łasy na kasę, który poprze to co trzeba i wypuści do ochrony tego co trzeba, najmników w mundurze.
Moment w którym człowiek odpuści i zaakceptuje przemoc, jest kluczowy.
Po tym, co już wiemy wszyscy, kolejnym gwodździem do własnej trumny, jest zrzeczenie się posiadania pieniędzy na rzecz impulsów. Reszta jest dopełnieniem tematu.
Co by gadać, mimo wszystko, jest szansa na oswobodzenie, choćby w dużej mierze od badziewia, które nami zawładnęło. Ale do tego potrzebne jest coś więcej niż dawanie się namowom do, już rzadkich, ale jeszcze organizowanych "wyjść na ulicę" bo i te stały się mało popularne i zwyczajnie już nudne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
King Crimson




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 2385
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:23, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale jeśli się dobrze przyjrzycie to mechanizm uzależnienia dotyczy każdej dziedziny życia. To nie przypadek, że akurat rolnictwo oberwało.
Cały postęp, który wytworzyliśmy jest napędzany uzależnieniem, bez którego później ciężko się obyć. Proszę nie brać dosłownie, bo jednak choćby ile nam dało przemieszczanie dzięki motoryzacji ale ogólnie rzecz ujmując to bez motoryzacji zdechniemy, chleba nie dowiozą etc a przynajmniej cofniemy się w rozwoju. Czyli też można w skrócie stwierdzić że to też pewne uzależnienie, choć dosadnie nie powiemy czy to czarne czy białe. O używkach nie wspominam bo to chyba oczywiste. Postępem związanym z udogodnieniami okradliśmy sami siebie. Czyli dajmy na to każdy z nas pierwotnie ogarniał sobie jedzenie i wiedział co powinien jeść i co mu służy. Ale w bonusie industrializacji jedzenia dostaliśmy w prezencie raka z przerzutami i choć widać jak na dłoni czemu to się dzieje to nie cofamy się do momentu błędu tylko wymyślamy chemioterapię i znowu łańcuch błędnych uzależnień się napędza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2788
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:34, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

King Crimson napisał:
Postępem związanym z udogodnieniami okradliśmy sami siebie. Czyli dajmy na to każdy z nas pierwotnie ogarniał sobie jedzenie i wiedział co powinien jeść i co mu służy. Ale w bonusie industrializacji jedzenia dostaliśmy w prezencie raka z przerzutami i choć widać jak na dłoni czemu to się dzieje to nie cofamy się do momentu błędu tylko wymyślamy chemioterapię i znowu łańcuch błędnych uzależnień się napędza.


Okradanie siebie ma już takie zasięgi, że człowiek utracił zdolność i nawet ochotę na to, by zastanowić się czym dla niego samego postęp i rozwój jest?
Pisząc, że "cofniemy się w rozwoju" trzeba zauważyć, że właśnie cofanie jest już tak zaawansowane, że wystarczy popytać ogół o tabliczkę mnożenia lub chociaż o to, by cośkolwiek odręcznie napisać. A mając na uwadze postępujące ogłupienie, zupełnie naturalne jest, że ludzie namiętnie przygarniają rozwiązania, które tę głupotę skutecznie zastępują, wyręczając ludzkość od cierpienia z obowiązku bycia samodzielnym.
Bez samochodu da się żyć, co było widać jeszcze 100 lat temu, dlatego pytaniem jest, czy rozwój technologii jest słusznym wyborem kiedy rozumu ubywa?
Choć daleki jestem od uogólnień typu, wszyscy są ogłupieni, bo całe szczęście, jest trochę osobników zupełnie swobodnie korzystających z własnych możliwości.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
King Crimson




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 2385
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:11, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oko to o czym piszesz ja rozumiem jako biblijny "Raj utracony" czyli odejście tej biomasy od człowieczeństwa. Dalej to co obserwuję i nie mam już wątpliwości, że żyjemy w nieustannej rewolucji (mylnie nazywanej postępem) - a ta jest cofaniem się w rozwoju. A powinna nam towarzyszyć ewolucja czyli prawdziwy rozwój. Pytanie co utraciliśmy myląc te drogi. Bo to co zostawiliśmy w kontekście człowieka pierwotnego to +- można sobie wyobrazić. Gdzie byśmy dzisiaj byli idąc prawdziwą doga ewolucji?

Przepraszam za offtop.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
oko




Dołączył: 25 Lis 2016
Posty: 2788
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:04, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@King Crimson
Zapytam zatem, co ma być celem prawdziwej ewolucji? Bo póki co, następstwem ewolucji ma być, rzekomo, nasza ludzka postać.
Ale co dalej?
Jaki ma być efekt prawdziwego rozwoju?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
King Crimson




Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 2385
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:47, 08 Paź '25   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

oko napisał:
@King Crimson
Zapytam zatem, co ma być celem prawdziwej ewolucji? Bo póki co, następstwem ewolucji ma być, rzekomo, nasza ludzka postać.
Ale co dalej?
Jaki ma być efekt prawdziwego rozwoju?


Obecna ludzka postać jest wynikiem rewolucji, a gdzie upatrywać korzeni? Nie wiem. Może w momencie kiedy zaczęliśmy używać zmysłów do zaspokajania własnych przyjemności? Widać choćby tak jak wcześniej w wątku było wspomniane zidiocenie mas. Po owocach poznacie. To rewolucja i tego nie trzeba udowadniać.

Drugie pytanie trzeba by poprawić: Jaki powinien być efekt prawdziwej ewolucji?

Obstawiam, że nie używali byśmy np mowy jaką znamy. To co dzisiaj znamy, komunikacja elektroniczna etc, prawdopodobnie była by pod postacią telepatii, albo jakiegoś innego symbiotycznego sposobu komunikacji. Mam wrażenie, że w ogóle mowa ludzka jest protezą jakiejś utraconej umiejętności. Zobacz np jak płynie ławica ryb i gonią jakaś franca i ta ławica potrafi zrobić ruch jakby zsynchronizowany, wieje w sposób perfekcyjny a nie chaotyczny. Albo w ogóle byśmy poszli w stronę fantastyki. Może potrafilibyśmy np dematerializować się i materializować w innym miejscu, cholera wie.

Dla mnie tą myśl fajnie obrazuje któraś część Powrotu do przyszłości, gdzie profesorek objaśnia załamanie linii czasowej. Czyli był sobie rok jakiś tam, tam coś pierdolnęło i idziemy bytem równoległym do zaplanowanego (taka alternatywna wersja rzeczywistości)

Oko nie róbmy tu już burdelu dalej Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Rynek spekulacji żywnością
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile